Rzecznik Praw Dziecka bije na alarm: świetlice środowiskowe zagrożone likwidacją
Z początkiem przyszłego roku wiele świetlic środowiskowych może przestać istnieć - alarmuje rzecznik praw dziecka. Ustawa o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej wprowadziła dla tego typu placówek nowe wymogi, którym większość świetlic nie będzie w stanie sprostać.
09.10.2012 | aktual.: 09.10.2012 09:48
Rzecznik praw dziecka Marek Michalak zwrócił się w tej sprawie do ministra pracy i polityki społecznej Władysława Kosiniaka-Kamysza oraz przewodniczącego Sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny Sławomira Piechoty.
RPD przypomniał, że ustawa o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej wprowadziła zmiany w organizacji placówek wsparcia dziennego (tzw. świetlic środowiskowych). Przepisy przewidują, że aby otrzymać zezwolenie na prowadzenie placówki, trzeba mieć pozytywne opinie komendanta powiatowego lub miejskiego Państwowej Straży Pożarnej i właściwego państwowego inspektora sanitarnego o warunkach bezpieczeństwa i higieny w budynku, w którym będzie mieścić się placówka wsparcia dziennego, oraz najbliższym jego otoczeniu.
"Większość placówek prowadzonych w formie świetlic socjoterapeutycznych i środowiskowych znajduje się w lokalach, często piwnicach, które nie będą mogły sprostać warunkom niezbędnym do otrzymania pozytywnych opinii straży pożarnej i inspekcji sanitarnej. W związku z tym wiele z dzisiaj funkcjonujących świetlic zostanie z początkiem przyszłego roku zamkniętych" - pisze Michalak.
Jego zdaniem zmiany wprowadzone przez ustawę mogą spowodować zamknięcie kilkuset świetlic na terenie całego kraju. "Z informacji posiadanych przeze mnie wynika, że w Warszawie na 100 placówek prowadzonych przez organizacje pozarządowe tylko jedna uzyskała wymagane ustawą pozwolenia. W Białymstoku na 16 świetlic tylko jedna spełnia stawiane warunki, zaś w Płocku oraz Katowicach prawie wszystkie dotąd istniejące świetlice nie spełniają wymaganych standardów" - pisze RPD.
W jego opinii traktowanie placówek wsparcia dziennego jak placówek oświatowych wydaje się nieuzasadnione, ponieważ nie mają one nic wspólnego z oświatą. "Beneficjentami takich placówek są dzieci zaniedbane wychowawczo lub pochodzące z najuboższych rodzin. Często grozi im zabranie z domu rodzinnego oraz wypadnięcie z systemu szkolnego. W świetlicach dzieci odrabiają lekcje z pomocą wychowawców, mają zajęcia poszerzające ich wiedzę o świecie, uczą się nawyków higienicznych i dostają ciepły posiłek. Większość placówek zabiera też dzieci na wakacje, organizuje im święta - są po prostu ich drugim domem" - podkreśla rzecznik.
Podkreśla, że świetlice są dla wielu dzieci jedynym miejscem, w którym mogą znaleźć spokój i wsparcie, a pracujący tam wolontariusze są niejednokrotnie jedynymi osobami, które poświęcają im czas i uwagę.
W związku tym RPD zwrócił się do Piechoty z prośbą o podjęcie pilnych działań w celu przedłużenia okresu przejściowego określonego w ustawie dla tego typu placówek do 36 miesięcy. "Proponowana zmiana, jako doraźna, uchroni w konsekwencji placówki przed ich likwidacją i pozwoli na wypracowanie rozwiązań docelowych, które zostaną zgłoszone przeze mnie podczas prac nad kompleksową nowelizacją ustawy" - napisał Michalak. Z podobną prośbą zwrócił się także do ministra pracy.
MPiPS ma 30 dni, by odpowiedzieć na pismo rzecznika.