Rywin zeznaje ws. "lub czasopism"
Lew Rywin zeznaje jako świadek w białostockiej Prokuraturze Apelacyjnej, badającej proces tworzenia ustawy medialnej. Prokuratura sprawdza, w jakich okolicznościach z projektu ustawy zniknęły słowa "lub czasopisma".
Przed przesłuchaniem Lew Rywin podtrzymał swoje twierdzenie, że nikt nie wysyłał go do Adama Michnika a cała historia to wymysł prasy. Dodał, że nie ma zamiaru zmieniać zeznań z sali sądowej i komisji śledczej.
Rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Białymstoku nie wykluczył, że w czasie przesłuchania Rywina padną pytania o inne osoby, które mogłyby uczestniczyć w tworzeniu ustawy medialnej.
Lew Rywin jest skazany prawomocnym wyrokiem na dwa lata więzienia za pomocnictwo w płatnej protekcji. Wyrok sądu głosi, że producent filmowy nie działał sam, przychodząc z korupcyjną propozycją do Adama Michnika. Nie można jednak ustalić osób, na których polecenie działał.
Białostocka prokuratura zajmuje sie jednym z wątków sprawy - czyli zniknięciem słów "lub czasopisma" z projektu ustawy. Zarzuty przerobienia rządowego dokumentu prokuratura postawiła już trzem osobom - dwóm byłym pracowniczkom Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji oraz prawnikowi z Ministerstwa Kultury. Cała trójka pracowała nad tekstem ustawy.