PolskaRywin: to Agora przyszła do mnie

Rywin: to Agora przyszła do mnie

Lew Rywin złożył oświadczenie, w którym podkreślił, że stawiane mu zarzuty są zupełnie bezpodstawne. Dodał, że Adam Michnik, Wanda Rapaczyńska i osoby z nimi związane składają fałszywe zeznania przed sądem. Warszawski Sąd Okręgowy zdecydował, że jeszcze we wtorek przesłucha prezes Agory Wandę Rapaczyńską i byłą minister kultury Aleksandrę Jakubowską.

23.03.2004 | aktual.: 23.03.2004 12:28

Obraz

Rywin: to nie ja poszedłem do Agory

Rywin twierdzi, że to prezes Agory Wanda Rapaczyńska chciała za jego pośrednictwem doprowadzić do korzystnych dla spółki zmian w ustawie o rtv lub nawet do uniemożliwienia jej uchwalenia; a poza tym Agora chciała kupić telewizję Polsat i uniemożliwić wydawnictwu Muza SA zakup Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych. Według Rywina, gdy Agorze się to nie udało, opublikowano tekst, dzięki któremu Agora osiągnęła swój cel.

Rywin powiedział, że także Rapaczyńska nalegała na to, by spotkał się z Adamem Michnikiem, któremu miał wyjaśnić szczegóły transakcji z Polsatem. Ta zaś - jak Rapaczyńska miała powiedzieć Rywinowi - pociąga dodatkowe koszty. Tak Rywin odniósł się do pojawienia się w całej sprawie kwoty 17,5 mln dolarów. Rywin zarzucił Rapaczyńskiej, Michnikowi i innym świadkom z Agory, że kłamali przed sejmową komisją śledczą i prokuratorem, nieprawdziwie przedstawiając przebieg zdarzeń z 2002 r.

Wszechwładny Michnik

Zdaniem Rywina, Michnik ma takie kontakty w świecie polityki, że to on przeprowadza w spółce najważniejsze operacje i projekty, w których ważną rolę odgrywa czynnik polityczny. Stąd - według Rywina - zaangażowanie Michnika w sprawę nowelizacji ustawy o rtv, powiązanej z zakupem przez Agorę Polsatu. Rywin oświadczył, że został zaangażowany przez Rapaczyńską w sprawę ustawy nieprzypadkowo na początku lipca 2002 r. - wtedy bowiem zmienił się minister kultury - Andrzeja Celińskiego zastąpił Waldemar Dąbrowski, z którym Rywin był w bardzo dobrych stosunkach, z uwagi na wcześniejszą ich współpracę w produkcjach filmowych.

Rywin: to ja jestem ofiarą

Lew Rywin powiedział że to on jest ofiarą gry politycznej. Dodał, że w trakcie rozmowy z Adamem Michnikiem 22 lipca 2002 roku "mówił bzdury", by wywiązać się z wcześniej złożonej Wandzie Rapaczyńskiej obietnicy, w myśl której to on miał przedstawić Michnikowi jej plan związany m.in. z przejęciem Polsatu.

Rywin powiedział, że tamtego dnia źle się czuł i rano pił alkohol. Odniósł też wrażenie, że Michnik również jest "pod dobrym humorem". Dlatego właśnie na początku rozmowy obaj spacerowali po tarasach Agory, gdzie Rywin miał zauważyć puste butelki, puszki po piwie i niedopałki papierosów.

Gdy obaj weszli do gabinetu naczelnego "Gazety Wyborczej" rozmowa zmieniła charakter, Michnik zadawał konkretne pytania, zaś Rywin - jak twierdził, by uwiarygodnić się przed Rapaczyńską - "opowiadał farmazony o grupie trzymającej władzę".

W czasie konfrontacji u premiera, która odbyła się tego samego dnia, Rywin - jak powiedział we wtorek - usiłował wytłumaczyć Michnikowi i Leszkowi Millerowi, że to Rapaczyńska wysłała go do Michnika, jednak ten ostatni "wpadł z furię i obrzucił go obelgami".

"Wysoki sądzie, im nie jest wszystko jedno"- zakończył swoje oświadczenie Rywin.

Michnik znów przed sądem

Tydzień temu obrońcy producenta filmowego wnieśli o ponowne przesłuchanie w charakterze świadka naczelnego "Gazety Wyborczej". Adam Michnik byłby więc już po raz trzeci przesłuchany w sprawie propozycji korupcyjnej, którą Lew Rywin miał mu złożyć w lipcu 2002 roku. Zdaniem adwokatów niezbędne jest także przeprowadzenie konfrontacji między byłą minister kultury a prezes Agory.

Obrona wystąpiła też do sądu o dopuszczenie dowodu w postaci twardego dysku komputera używanego przez prezes Agory Wandę Rapaczyńską. Natomiast treść dysku komputera minister Aleksandry Jakubowskiej, zdaniem adwokatów, nie rodzi już dodatkowych wątpliwości. "Treść dysków Jakubowskiej jest nam znana, natomiast nic nie wiemy na temat zawartości komputera Rapaczyńskiej. Szczególnie jeśli chodzi o jej korespondencję z Urzędem Ochrony Konkurencji i Konsumentów, Ministerstwem Kultury oraz innymi osobami z Agory" - wyjaśnił obrońca Rywina.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)