Ruszył proces b. posła SLD Andrzeja Pęczaka
Przed Sądem Rejonowym w Pabianicach ruszył proces oskarżonego o korupcję b. posła SLD Andrzeja Pęczaka. Prokuratura zarzuca mu przyjęcie w sumie ponad 820 tys.
zł korzyści majątkowych i osobistych od znanego lobbysty Marka
Dochnala i jego asystenta.
25.11.2008 | aktual.: 25.11.2008 12:56
Obok Pęczaka oskarżeni o korupcję są również Dochnal i K.P. (sąd wyraził zgodę jedynie na podawanie jego inicjałów). Poseł miał przyjąć łapówkę, a dwaj pozostali mieli ją wręczać. Wszystkim grozi kara do 12 lat więzienia.
Początkowo cała trójka miała usiąść na jednej ławie oskarżonych. Jednak w lipcu tego roku pabianicki sąd postanowił wyłączyć do odrębnego postępowania sprawę Pęczaka, a proces rozpocząć bez jego udziału. Powodem podjęcia takiej decyzji był fakt, że b. poseł nie stawiał się na wyznaczone wcześniej terminy rozpraw ze względu na zły stan zdrowia.
Zlecono więc kolejną opinię na temat jego zdrowia. Biegli lekarze uznali, że Pęczak, mimo choroby, może brać udział w rozprawach. Pierwszy termin przeciwko b. posłowi wyznaczono właśnie na 25 listopada.
We wtorek w sądzie nie pojawili się obrońcy Pęczaka, bo w tym samym dniu mieli już wcześniej zaplanowane inne rozprawy. Do pabianickiego sądu wpłynął ich wniosek o odroczenie procesu b. posła. Na sali obrońców Pęczaka reprezentował aplikant.
Mimo braku adwokatów oskarżony zgodził się na rozpoczęcie procesu i odczytanie aktu oskarżenia. Pęczak zastrzegł jednak, że wyjaśnienia - jeśli się zdecyduje - będzie składał jedynie w obecności swoich obrońców.
Po odczytaniu aktu oskarżenia sędzia Jacek Olszowiec odroczył rozprawę do 15 stycznia 2009 roku.
Prokuratura zarzuca Pęczakowi, że jako poseł i jednocześnie szef sejmowej komisji kontroli państwowej, miał - od lutego do sierpnia 2004 r. - przyjmować łapówki. Według śledczych, żądał on korzyści majątkowych i osobistych na łączną kwotę ponad 900 tys. zł - uzyskał ponad 820 tys. zł.
Pęczak żądał od Dochnala i jego asystenta K.P. m.in. 250 tys. dolarów, pokrycia kosztów wyjazdu rodziny do Paryża, zapłaty za suknię ślubną dla córki.
Według prokuratury żądania zrealizowane zostały w części. Pęczak - zdaniem śledczych - dostał m.in. 60 tys. dolarów, 10 tys. funtów i 80 tys. zł, luksusowego mercedesa do użytkowania i 10 tys. zł na opłaty za benzynę, parkingi i mycie tego auta.
Jak ustalili śledczy, łapówki miały być przekazywane ówczesnemu posłowi za informacje dotyczące prywatyzacji niektórych polskich przedsiębiorstw. Chodziło o sprzedaż akcji Polskich Hut Stali koncernowi LNM Holdings oraz prywatyzację Grupy G-8 (skupiającej osiem spółek dystrybucji energii elektrycznej) i Huty Częstochowa.
Pęczak jako pierwszy poseł w III RP trafił do aresztu w listopadzie 2004 roku. W styczniu 2007 roku, po 25 miesiącach, wyszedł na wolność po wpłaceniu 400 tys. zł kaucji. Jego obrońcy wielokrotnie składali zażalenia na areszt ze względu na zły stan zdrowia Pęczaka. Sądy uznawały jednak, opierając się na opiniach lekarskich, iż b. poseł może być leczony w warunkach aresztu, mimo stwierdzonych licznych schorzeń.
Proces w Pabianicach nie jest jedynym, w którym na ławie oskarżenia zasiada b. poseł SLD. W Łodzi - od ponad 2,5 roku - toczy się proces w sprawie niegospodarności w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Łodzi w latach 1999-2000.
Na ławie oskarżonych zasiadają 23 osoby, obok Pęczaka, także b. marszałek województwa z ramienia SLD Waldemar Matusewicz, b. prezes Funduszu Marek K. oraz b. członkowie zarządu i rady nadzorczej tej instytucji. Oskarżeni nie przyznają się do winy. Większości z nich grozi kara do 10 lat więzienia, niektórym - do trzech lat pozbawienia wolności.
Według prokuratury w związku z działalnością oskarżonych Fundusz stracił w sumie ponad 42 mln zł.
W kolejnym procesie Pęczak oskarżony jest m.in. o korupcję i pomoc w oszustwie. Obok b. posła na ławie oskarżonych zasiada jeszcze 10 osób, w tym b. prezydent Piotrkowa Trybunalskiego Waldemar Matusewicz, b. współwłaściciel klubu piłkarskiego Widzew Andrzej Pawelec, b. wiceprezydent Szczecina Mirosław Cz.