Rozmowy ws. wycofania wojsk USA z Afganistanu bez przełomu
Podczas wstępnych rozmów sekretarz stanu USA John Kerry i afgański prezydent Hamid Karzaj zawęzili różnice w stanowiskach w kwestii obecności amerykańskich wojsk w Afganistanie po 2014 r., do przełomu wciąż jednak daleko - podała agencja Reuters.
12.10.2013 | aktual.: 12.10.2013 06:13
Rozmowy rozpoczęte w piątek w Kabulu będą kontynuowane w sobotę - podało źródło we władzach amerykańskich. Odmówiło odpowiedzi na pytanie, czy poczynione postępy pozwolą na podpisanie jeszcze w październiku paktu bezpieczeństwa (Bilaterial Security Agreement - BSA). Porozumienie to ma określać zasady amerykańskiej obecności wojskowej w Afganistanie po wyjściu w 2014 roku wojsk Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa (ISAF).
Brak porozumienia w tej sprawie może sprawić, że USA wycofają wszystkich swoich żołnierzy (tzw. opcja zerowa).
Rozmowy amerykańsko-afgańskie przeciągają się przede wszystkim z powodu dwóch punktów spornych. Po pierwsze, USA chcą mieć prawo do przeprowadzania w Afganistanie niezależnych operacji antyterrorystycznych, jednak strona afgańska wolałaby, aby USA przekazywały jej odpowiednie informacje, a działania w terenie zostawiły afgańskim służbom.
Drugą budzącą spory kwestią jest zakres ochrony przed zagrożeniami ze strony innych państw, której od USA domaga się Afganistan. USA nie chcą przystać na taki warunek, ponieważ mogłoby to oznaczać, że musiałyby bronić Afganistanu np. przed infiltracją ze strony Pakistanu, swego innego sojusznika.
Dziennik "Washington Post" podał w czwartek, że w Białym Domu rośnie zniecierpliwienie przeszkodami, jakie piętrzy Karzaj w rozmowach, za to Pentagon apeluje u administracji o cierpliwość.
Negocjacje w sprawie paktu bezpieczeństwa rozpoczęły się w bieżącym roku. 19 czerwca prezydent Afganistanu Hamid Karzaj postanowił zawiesić rozmowy z USA na temat paktu, oskarżając Waszyngton o "niespójne oświadczenia i działania" dotyczące rozmów pokojowych z talibami.
W 2011 roku załamały się rozmowy między USA i Irakiem, m.in. dlatego, że władze w Bagdadzie nie zgodziły się na zagwarantowanie amerykańskim żołnierzom immunitetu. W odpowiedzi Waszyngton wycofał z Iraku wszystkie swoje oddziały.