Od spotkania 15 sierpnia prezydenta Trumpa z Putinem na Alasce, cały świat zastanawia się, do czego dążyły rozmowy dwóch przywódców. Według zapowiedzi miały być prowadzone twardą ręką, lecz wydaje się, że sytuacja między delegacjami była przyjacielska. W tym odcinku "Didaskaliów" Patrycjusz Wyżga rozmawiał o obecnej sytuacji politycznej Rosji z prof. Hieronimem Gralą, badaczem dziejów Rusi i Rosji.
Nie zabrakło tematu spotkania na Alasce. - Po pierwsze zobaczyłem targowisko próżności i to ze strony amerykańskiej. Zobaczyłem polityka, który do tego stopnia chce osiągnąć sukces jakikolwiek, że jest gotów łamać swoje własne słowo, swoje własne obietnice bez skrupułów. A jeżeli chodzi o Putina, odnoszę wrażenie, że to co najważniejsze w jego reakcjach zawiera się w słowie ulga. Napotkały go oklaski, czerwony dywan i niemerytoryczna rozmowa - zauważył historyk.
Ekspert podkreślał zmianę w delegacjach tuż przed spotkaniem oraz znaczenia miejsca spotkania. - Oto ścigany prawem międzynarodowym, prezydent Federacji Rosyjskiej stawia stopę na terytorium Stanów Zjednoczonych, na obszarze, który turbo patrioci rosyjscy do dzisiaj uważają za rosyjski. Czy Trump zakończy wojnę w Ukrainie? Całą rozmowę z "Didaskaliów" znajdziesz na platformie YouTube.