Rosja nie przyznaje się do zabójstwa prezydenta Czeczenii
Rosja w dalszym ciągu nie przyznaje się do
zamordowania byłego prezydenta Czeczenii Zelimchana
Jandarbijewa - powiedział przebywający w Indonezji szef
rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow.
30.06.2004 12:50
Wcześniej tego samego dnia sąd w stolicy Kataru, Dausze, skazał w środę na karę dożywotniego więzienia dwóch rosyjskich agentów, uznanych za winnych zamordowania Jandarbijewa w lutym tego roku. Według prawa katarskiego dożywocie równoznaczne jest z karą 25 lat więzienia. Prokuratorzy domagali się kary śmierci.
Moskwa, jak dawniej, uważa, że dwóch rosyjskich obywateli zatrzymanych w Katarze nie ma nic wspólnego z zamachem na Jandarbijewa. Szanujemy struktury sądowe Kataru i nasi adwokaci złożą apelację od wyroku - powiedział Ławrow cytowany przez agencję Interfax.
Dodał on, że jego kraj "będzie nadal żądać jak najszybszego powrotu Rosjan do kraju". Nie sprecyzował przy tym, czy Moskwa ograniczy się do drogi sądowej, czy też będzie apelować do emira Kataru o ułaskawienie agentów lub o zezwolenie im na odbywanie kary w Rosji.
Tę ostatnią możliwość potwierdziła kancelaria adwokacka, która zajmowała się obroną agentów. "Jednocześnie ze złożeniem apelacji, w celu jak najszybszego powrotu naszych klientów do kraju, obrona chce złożyć wniosek o przekazanie skazanych Rosji, by mogli odbyć karę we własnym kraju" - czytamy w oświadczeniu kancelarii, która określa taką procedurę za "zgodną z normami ONZ i ogólnie przyjętą praktyką w stosunkach między państwami".
Akt oskarżenia w zakończonym procesie zarzucał dwóm Rosjanom podłożenie bomby w samochodzie Jandarbijewa w Katarze. W zamachu zginęły trzy osoby, a 13-letni syn Jandarbijewa został ciężko ranny. Wydając wyrok, sędzia powiedział, że Anatolij Biełaszkow i Wasilij Bogaczow działali na polecenie Moskwy. "Rosyjskie kierownictwo wydało rozkaz zabicia byłego czeczeńskiego dowódcy" - dodał sędzia.
Moskwa twierdziła, że oskarżeni nie mają nic wspólnego z zamachem na Jandarbijewa. Strona rosyjska przyznała jednak, że obaj Rosjanie byli zaangażowani w działania antyterrorystyczne w Katarze.
52-letni Jandarbijew był prezydentem Czeczenii od kwietnia 1996 roku do stycznia 1997 roku. Objął urząd po zabiciu przez Rosjan pierwszego prezydenta Czeczenii Dżochara Dudajewa (który zginął trafiony rakietą w czasie pierwszej wojny czeczeńskiej). Przekazał urząd po przegranych wyborach Asłanowi Maschadowowi.
Od ponad trzech lat Jandarbijew przebywał na wygnaniu w stolicy Kataru, Dausze. Rosja umieściła jego nazwisko na ONZ-owskiej liście ugrupowań i osób podejrzanych o związki z Al-Kaidą i Moskwa wielokrotnie domagała się jego ekstradycji z Kataru.