Roman Giertych: z drżeniem patrzę na zbliżenie rosyjsko-niemieckie
Lider LPR Roman Giertych powiedział, że
obawia się zbliżenia rosyjsko-niemieckiego. "Z drżeniem patrzę na
zacieśniające się stosunki rosyjsko-niemieckie, a w tym
wystąpieniu to było najważniejsze" - tak skomentował
przemówienie prezydenta Rosji Władimira Putina w
Moskwie.
Według Giertycha, w związku z zacieśnianiem się stosunków rosyjsko-niemieckich Polska powinna "bardziej aktywnie zabiegać o obecność, choćby symboliczną, wojsk amerykańskich w Polsce".
Z okazji obchodów Dnia Zwycięstwa Putin nie odniósł się do powojennego porządku w Europie i nie wymienił Polski w gronie państw koalicji antyhitlerowskiej. Podkreślając historyczne znaczenie pojednania jego kraju z Niemcami, prezydent Rosji nazwał je "jedną z największych zdobyczy powojennej Europy".
Według Giertycha, "Putin widzi relacje rosyjsko-niemieckie jako oś, która ma organizować Europę". Jak powiedział, "z drżeniem patrzy na taką oś, bo zawsze zbliżenie Moskwy z Berlinem napawało go grozą".
Zdaniem lidera LPR, zasygnalizowane w wystąpieniu Putina zacieśnienie stosunków rosyjsko-niemieckich "oznacza klęskę naszej dyplomacji". Jak powiedział, "nasze starania o Unię Europejską w kontekście działań Niemiec wydają się naiwne". W jego ocenie, Niemcy "wracają do swojej starej polityki Bismarcka w czystej postaci - dobrych relacji z Rosją".
Postulowana przez Giertycha obecność wojsk amerykańskich w Polsce miałaby służyć podkreśleniu "relacji polsko-amerykańskich". Jak powiedział, "powinniśmy starać się budować w Europie Środkowej oś, która byłaby przeciwwagą dla osi Berlin-Moskwa". Miałaby ona - zdaniem Giertycha - "opierać się o USA i Wielką Brytanię koncentrując się wokół Polski i Ukrainy". Aby postawić tamę - dodał - zbliżeniu rosyjsko-niemieckiemu.