ŚwiatRasmussen wzywa Rosję, by nie eskalowała konfliktu na Krymie

Rasmussen wzywa Rosję, by nie eskalowała konfliktu na Krymie

Sekretarz Generalny NATO Andres Fogh Rasmussen wezwał Rosję, aby w związku z sytuacją na Krymie nie podejmowała działań prowadzących do eskalacji konfliktu. Uznał ostatnie działania zbrojnych grup na Krymie za "niebezpieczne i nieodpowiedzialne".

- Jestem wielce zaniepokojony najnowszymi wydarzeniami na Krymie. Działania (zbrojnych grup), które miały miejsce dzisiejszego poranka są niebezpieczne i nieodpowiedzialne. Wzywam Rosję, by nie podejmowała żadnych działań, które by wpłynęły na eskalację wydarzeń lub które mogą prowadzić do nieporozumień - powiedział Rasmussen rozpoczynając w czwartek nadzwyczajne posiedzenie komisji NATO-Ukraina.

Szef NATO zaapelował do władz w Kijowie, by nadal kontynuowały wysiłki na rzecz procesu politycznego, który odzwierciedla demokratyczne aspiracje obywateli Ukrainy.

- Wzywam wszystkie strony, aby unikały konfrontacji i powstrzymały się od działań prowokacyjnych i wróciły na drogę dialogu - powiedział Rasmussen.

W czwartek w południe w trybie nadzwyczajnym zebrała się funkcjonująca przy głównej kwaterze Sojuszu komisja NATO-Ukraina. Podczas spotkania, w którym uczestniczą m.in. wiceminister obrony Ukrainy Ołeksandr Olijnyk, ministrowie analizować będą obecną sytuację na Ukrainie i zastanawiać się, jak kontynuować współpracę i jak wspierać demokratyczne przemiany w tym kraju.

W czwartek nad ranem grupa uzbrojonych mężczyzn ubranych w nieoznakowane mundury zajęła siedzibę rządu i parlamentu Autonomicznej Republiki Krymu w Symferopolu. Odmówili oni negocjacji i nie wysuwają żądań. Według ukraińskich agencji prasowych są to przedstawiciele samoobrony rosyjskojęzycznych obywateli Krymu.

Ukraińska prokuratura uznała te wydarzenia za akt terrorystyczny, a p.o. prezydenta Ołeksandr Turczynow ostrzegł Rosję przed interwencją wojskową i zapowiedział, że jakiekolwiek ruchy stacjonującej na Krymie rosyjskiej Floty Czarnomorskiej zostaną potraktowane jako atak na jego kraj.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)