Putin zagrozi Islandii? "To byłby atak na strefę USA"
- Islandia dla Stanów Zjednoczonych jest kluczowa dla obronności i nie sądzę, żeby Rosja była w stanie nam zagrozić. To byłby już atak na najbliższą strefę obronności USA - mówi w rozmowie z "Faktem" Paweł Bartoszek, jedyny Polak, który zasiada w islandzkim parlamencie.
Bartoszek mieszka na Islandii o 1988 roku. Na wyspę wyemigrował wraz z rodzicami w wieku 9 lat. Polak od wielu lat angażuje się w życie publiczne w tym nordyckim państwie.
- W 2011 roku zostałem wybrany do Rady Konstytucyjnej, która próbowała założyć nowy projekt Konstytucji. Przez wiele lat byłem felietonistą w największej gazecie islandzkiej i w 2016 po raz pierwszy zostałem wybrany do islandzkiego parlamentu. Co prawda tylko na jeden rok, bo później to była krótka kadencja - opowiada.
Do parlamentu wrócił w 2024 roku. - Jestem w partii Odrodzenie, która jest mniejszą z trzech ugrupowań w koalicji rządzącej. Powierzono mi funkcję przewodniczącego Komisji Spraw Zagranicznych, co jest oczywiście ogromnym zaszczytem - powiedział.
Zobacz też: schrony w Białymstoku? Mieszkańcy wyglądali na zaskoczonych
Rosja zagrozi Islandii? "Jest kluczowa dla USA"
Bartoszek podkreśla, że aż 85 proc. islandzkiego społeczeństwa popiera pomaganie Ukrainie. Na wyspie jest też wielu uchodźców z tego kraju.
Islandia, nie mając własnej armii. W kwestiach bezpieczeństwa w pełni polega na NATO, a zwłaszcza na USA. - Skupiamy się na tym, żeby być dobrym gospodarzem dla misji lotniczych innych państw, które posiadają siły zbrojne - podkreśla.
Amerykański "parasol" jest dla Islandii głównym "straszakiem" wobec Rosji. - Islandia dla Stanów Zjednoczonych jest kluczowa dla obronności i nie sądzę, żeby Rosja była w stanie nam zagrozić. To byłby to już atak na najbliższą strefę obronności USA. Ale oczywiście nie jesteśmy odporni na działania hybrydowe, jak ataki na infrastrukturę cyfrową. Oczywiście musimy się też umieć przed tym bronić - podkreśla Polak.
Przeczytaj też
Źródło: "Fakt"