Przez znicze kobieta złamała rękę przed Pałacem Prezydenckim
Na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie nie ma już śladu po wtorkowych uroczystościach z okazji 2. rocznicy katastrofy smoleńskiej. Jeszcze w nocy uprzątnięto znicze i kwiaty, zaś w dzień wyszorowano chodnik po rozlanej ze zniczy stearynie. Jak informował rano TVN24, niektóre ze zniczy wyrzucano, gdy jeszcze się paliły. Tymczasem rzecznik stołecznego Ratusza poinformował, że chodnik został uprzątnięty, ponieważ już we wtorek przed Pałacem Prezydenckim doszło do wypadku.
11.04.2012 | aktual.: 11.04.2012 18:32
Zobacz zdjęcia: Wyrzucili płonące znicze sprzed Pałacu
Rzecznik warszawskiego ratusza Bartosz Milczarczyk powiedział, że szybka reakcja służb porządkowych była konieczna, ponieważ już we wtorek doszło tam do nieszczęśliwego wypadku. Wieczorem kobieta uczestnicząca w uroczystościach potknęła się i złamała rękę.
Służby oczyszczania miasta rozpoczęły pracę nad ranem. Bartosz Milczarczyk poinformował, że sprzątanie rozpoczęło się po 3.00, a skończyło o 4.30. Usunięto wypalone znicze, natomiast kwiaty przewieziono pod pomnik smoleński na warszawskich Powązkach.
W rozmowie z TVN24 Milczarczyk powiedział, że na pewno nie wyrzucano palących się zniczy, ponieważ groziłoby to pożarem. Tymczasem film, który zarejestrowała kamera, wyraźnie pokazuje, że palące się znicze wyrzucano razem z wypalonymi.
Rzecznik ratusza zapewniał, że żaden z pracowników nie zrobił tego umyślnie. - Myślę, że sprzątając mógł po prostu nie zauważyć zniczy - tłumaczył. Podkreślił jednak, że jeżeli doszło do takiej sytuacji to "jest mu oczywiście bardzo przykro".
10 kwietnia 2012 roku minęła druga rocznica katastrofy smoleńskiej. W katastrofie Tu-154M zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria. Delegacja leciała na uroczystości związane z obchodami 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.
Obchody 2. rocznicy katastrofy pod Smoleńskiem odbywały się w całym kraju, a na Krakowskim Przedmieściu trwały przez cały dzień.