Przez przypadek zastrzelił ojca?
Pojawiają się nowe szczegóły w śledztwie dotyczącym śmierci i spalenia zwłok 85-letniego mieszkańca Tarnowa. Podejrzany o zabójstwo drugi raz zmienił swoją wersję i twierdzi, że przypadkowo zastrzelił staruszka.
Augustyn J. poszukiwany był od sierpnia ub. r. Wszystko wskazuje jednak na to, że został zamordowany kilka miesięcy wcześniej. Podejrzanym o pozbawienie go życia jest jego 51-letni syn. W minioną środę trafił do tymczasowego aresztu. Wcześniej policjanci z Tarnowa i funkcjonariusze Wydziału Archiwum X odkopali szczątki Augustyna J. na Starym Cmentarzu w Tarnowie. Spoczywały w szklanym słoju, do którego podejrzany przesypał to, co pozostało po spaleniu zwłok.
Tuż po zatrzymaniu Grzegorz J. twierdził, że ojciec zginął po upadku z dachu. Ponoć bał się, że posądzony zostanie o doprowadzenie do jego śmierci, postanowił spalić ciało. Popiół umieścił w szklanym słoju i zakopał na cmentarzu obok grobu matki. W prokuraturze mężczyzna twierdził już jednak, że własnoręcznie, niechcący uśmiercił ojca. Stać się to miało w trakcie naprawy dachu domu, kiedy uderzył staruszka w głowę deską albo metalową rurką.
Na kolejną wersję wydarzeń Grzegorz J. nie kazał długo czekać. Zaprezentował ją podczas wizji lokalnej._ Twierdzi teraz, że ojciec zginął od przypadkowego strzału z broni palnej. Utrzymuje, że ojciec prosił go o pokazanie jakiejś funkcji pistoletu, który posiadali. Wtedy broń miała nieoczekiwanie wypalić_ - mówi Bożena Owsiak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Tarnowie.
(ans)