Przedwyborcze dowcipy
Plakaty wyborcze polityków coraz rzadziej są
dewastowane, za to przybywa na nich dowcipnych rysunków i
rymowanek - pisze "Express Ilustrowany".
13.09.2005 | aktual.: 13.09.2005 09:04
Gazeta przytacza przykłady: Donald Tusk w masce Zorro i napisem "Ufasz anonimom?". Włodzimierz Cimoszewicz z czerwoną kropką na czole, niby hinduska bogini. Marek Borowski w zamalowanych okularach niczym generał Wojciech Jaruzelski.
Za tego rodzaju dewastację może grozić mandat w wysokości 500 zł. Trudno jest jednak ustalić sprawców takich czynów. Nie przypominam sobie, żeby ktoś wystąpił o ustalenie sprawcy niszczenia plakatów - mówi podinspektor Komendy Miejskiej Policji w Łodzi Mirosław Micor.
Niektóre partie, aby uniknąć tego typu dopisków obok twarzy kandydatów, wykupiły miejsca tylko na tych billboardach, które były powieszone wysoko - podaje dziennik.
Gdy tylko mamy sygnał, że nasz plakat na bilboardzie odkleja się lub jest zdewastowany kontaktujemy się z firmą, która natychmiast robi tzw. przyklejkę - wyjaśnia Michał Jacuski ze sztabu wyborczego Donalda Tuska.
Plakatowa wojna polityczna to standard podczas kampanii wyborczej. Tablic wyborczych jest za mało, zdarza się, że plakaty wiszą po 1-2 godziny i są zaklejane przez kolejną partię - mówi "Expressowi Ilustrowanemu" szef wojewódzkiego sztabu wyborczego SLD Dariusz Joński. (PAP)