Drzewa wycięto w styczniu 2001, ponieważ stawiano 10 betonowych słupów energetycznych potrzebnych dla oświetlenia drogi z Turzna do Gostkowa. W kompleksie parkowo-pałacowym, który od kilkunastu lat jest w rejestrze zabytków, rosły między innymi topole, klony i sosny. Na jakąkolwiek ingerencję potrzebna jest zgoda konserwatora.
Oskarżeni nawet go nie zapytali, dlatego prokuratura twierdzi, że przekroczyli swoje uprawnienia. Straty spowodowane wycinką sięgają 2 mln zł. Według prowadzących postępowanie, wójt i jego zastępca doprowadzili do zeszpecenia kompleksu, spowodowali zakłócenia w procesach przyrodniczych, co mogło doprowadzić do dewastacji parku.
Prokurator zażądał wczoraj dla obu mężczyzn kar po pół roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata próby. Mają także zapłacić grzywny, po 3000 zł każdy i nawiązki w wysokości 5 najniższych wynagrodzeń. Zasiadający na ławie oskarżonych nie przyznają się do winy. Wzajemnie obciążają się odpowiedzialnością.