Protest przeciw budowie galerii handlowej i teatru
Regionalny Związek Pracodawców "Nasz
Produkt, Nasz Handel" protestuje przeciwko planom budowy wielkiej
galerii handlowej na terenie należącym do klubu sportowego
"Jagiellonia". Zwrócił się w piątek w tej sprawie do
przewodniczącego Rady Miejskiej Białegostoku.
25.06.2004 | aktual.: 26.06.2004 08:32
Protestują też drobni kupcy z bazaru leżącego obok stadionu. Sprzeciwiają się planom budowy teatru muzycznego na placu, który obecnie zajmują.
Na poniedziałkowej sesji radni mają zająć się propozycją uchwały intencyjnej dotyczącej zmiany planów zagospodarowania przestrzennego w tej części Białegostoku, tak aby możliwa była budowa obiektu handlowego przez "Jagiellonię", a tuż obok - teatru muzycznego.
Udziałowcy Sportowej Spółki Akcyjnej "Jagiellonia" Białystok finansującej drugoligową drużynę piłkarską chcą na terenie obecnego stadionu i hali zbudować wielką galerię handlowo- rozrywkową. Dochody z jej działalności (głównie wynajmu) miałyby finansować grę drużyny.
Regionalny Związek Pracodawców "Nasz Produkt, Nasz Handel" to organizacja dużych firm handlowych i usługowych wyłącznie z polskim kapitałem, działających w województwie podlaskim. Łącznie zatrudniają one kilka tysięcy osób.
W piśmie wysłanym w piątek do przewodniczącego Rady Miejskiej Białegostoku związek podkreślił, że według raportu przygotowanego na zlecenie władz miasta dotyczącego planów budowy dużych obiektów handlowych, lokalizacja takiego obiektu przy stadionie "Jagiellonii" stanowi największe zagrożenie dla obecnej sieci handlowej. Według analizy, pracę w handlu mogłoby stracić ponad 2,5 tys. osób.
Związek zapytał radnych o "hierarchię ważności spraw w Białymstoku". "Czy utrzymywanie drugoligowej drużyny piłkarskiej i interes kilku przedsiębiorców może być ważniejszy niż możliwość upadłości kilkuset podmiotów gospodarczych i utraty wielu miejsc pracy?" - czytamy w piśmie.
Kupcy z bazaru obok stadionu twierdzą, że budowie galerii handlowej nie są przeciwni, bo "ich klienci nie odejdą". Obawiają się za to planów budowy teatru muzycznego na placu dotychczas zajmowanym przez bazar. W ramach protestu zebrali 4 tys. podpisów.
W piątek ich akcję wsparła Liga Polskich Rodzin, która w Radzie Miejskiej Białegostoku ma ośmiu radnych, w tym przewodniczącego. Na konferencji prasowej w biurze LPR kupcy mówili, że obawiają się, iż przyjęcie uchwały intencyjnej przez radnych oznacza dla nich w przyszłości utratę miejsc pracy.
Podali, że na bazarze działa 178 podmiotów gospodarczych, zatrudniających około pięciuset osób. Twierdzą, że z opłat za dzierżawę i podatku gruntowego przekazują do kasy miejskiej 600 tys. zł rocznie. Dodali, że proponowali miastu, że sami wybudują halę targową, ale ich propozycja została odrzucona.
Radni LPR powiedzieli dziennikarzom, że nie są przeciwni kulturze, ale nie chcą lokalizacji teatru w proponowanym miejscu. Uważają, że plany budowy tego obiektu mają "uwiarygodnić" zamiary grupy biznesmenów planujących budowę galerii handlowej.
Budowa opery (teatru muzycznego) ma podnieść walor budowanych obiektów o łącznej powierzchni 30 tysięcy metrów kwadratowych (...) Powstaje w ten sposób obiekt wielkopowierzchniowy w centrum miasta - mówił przewodniczący Rady Miejskiej Edward Łuczycki (LPR).