Promień światła przemierzył Polskę i... obiegł Ziemię
O godz. 22 we wtorek światło dotarło do Zwardonia, a stąd chorąży Karpackiego Oddziału Straży Granicznej przekazał promień na stronę słowacką, zapalając światła w służbowym land roverze. Na całym świecie w akcji mogło wziąć udział kilkadziesiąt, jeśli nie kilkaset, tysięcy uczestników – powiedzieli Wirtualnej Polsce Jerzy Markowski i kpt. Marek Jarosiński, współorganizatorzy akcji poprowadzenia promienia światła wokół Ziemi.
21.04.2005 | aktual.: 21.04.2005 15:35
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W ramach akcji „Fizyka oświeca świat” i Światowego Roku Fizyki 2005 z Princeton w USA wyruszył promień świetlny, przekazywany od jednej osoby do drugiej, by w ciągu doby obiec Ziemię. Jaki był cel takiego globalnego przedsięwzięcia?
Jerzy Markowski, rzecznik Wojskowej Akademii Technicznej:Akcja miała uczcić Światowy Rok Fizyki 2005, upamiętnić 50. rocznicę śmierci Alberta Einsteina i pokazać, że z fizyką światła stykamy się na co dzień, choć tak naprawdę nie zdajemy sobie z tego sprawy.
We wtorek promień „wleciał” do Polski. Udało się bez przeszkód przekazać go dalej?
kpt. Marek Jarosiński, rzecznik Karpackiego Oddziału Straży Granicznej w Nowym Sączu:Światło było przekazywane przez osoby w różnych miejscowościach Polski – od przejścia granicznego w Terespolu aż do przejścia w Zwardoniu na granicy polsko-słowackiej. O godz. 22 we wtorek dotarło do Zwardonia, a stąd chorąży Wojciech Rupniewski przekazał promień na stronę słowacką, zapalając światła w służbowym land roverze. Słowacy przejęli sygnał i światło ruszyło dalej.
Jerzy Markowski:Akcja się udała i jesteśmy bardzo zadowoleni, bo jak się okazało, nie było to przedsięwzięcie związane wyłącznie z przekazywaniem światła. Na przykład w Złotoryi zorganizowano lokalną imprezę pod nazwą „Sztafeta światła” – w programie były recytacje wierszy, prezentacje muzyczne i przedstawienia dotyczące osoby Alberta Einsteina.
Światło wróciło już do Princeton. Czy przed akcją podejmowano jakieś próby?
Jerzy Markowski:Co jest najciekawsze, nie było żadnych ćwiczeń, a efekt przekroczył nasze oczekiwania. Zdumiewające jest, że tak wielu chętnych zgłosiło się do udziału w imprezie. Sprawdzamy, ile osób zarejestrowało się na stronie internetowej, zgłoszenia są cały czas weryfikowane, ale według moich ocen, na całym świecie było kilkadziesiąt – jeśli nie kilkaset – tysięcy uczestników.
Czym można było błyskać?
Jerzy Markowski:Ludzie błyskali wszystkim, czym tylko się dało. Latarkami, reflektorami, światłami samochodów, a nawet lampami naftowymi.
Zobacz także fototemat: 126. urodziny Alberta Einsteina