Prokuratorzy przeprowadzili szczegółowe badania brzozy, w którą uderzył tupolew w Smoleńsku?
Polscy prokuratorzy przebywający w Smoleńsku przeprowadzili szczegółowe badania "pancernej brzozy" m.in. przy użyciu rentgena - czytamy w "Gazecie Polskiej codziennie". Chodzi o drzewo, w które miał uderzyć tupolew.
09.10.2012 | aktual.: 09.10.2012 12:33
– Jedyne wytłumaczenie tego, w jakim celu używają aparatury rentgenowskiej, to szukanie jakichś ciał obcych w tej brzozie. Badanie mogłoby wykazać też, czy nie fałszowano w jakiś sposób dowodów – tłumaczy profesor dr. hab. Adam Krajewski z Wydziału Technologii Drewna SGGW.
Prokuratura wojskowa potwierdziła, że do Smoleńska udał się prokurator Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie wraz z grupą biegłych i specjalistów. Nie ujawniła jednak szczegółów pracy na miejscu katastrofy.
– Ich wyjazd ma na celu m.in. wykonanie uzupełniających oględzin wraku i szczątków samolotu Tu-154M 101 oraz miejsca katastrofy – powiedział redakcji "Gazety Polskiej Codziennie" płk Zbigniew Rzepa, rzecznik prasowy Naczelnej Prokuratury Wojskowej.
Kilka miesięcy temu prof. Wiesław Binienda, dziekan Wydziału Inżynierii Uniwersytetu Akron w stani Ohio oraz członek grupy ekspertów ds. badań katastrof lotniczych takich instytucji i firm, jak NASA, FAA i Boeing, przeprowadził wiele symulacji dotyczących „pancernej brzozy”. Zmienił typowe parametry drzewa, założył, że brzoza była cztery razy mocniejsza i o 10 proc. grubsza niż w rzeczywistości. Ustalił, że nawet przy takich danych brzoza nie uszkadzała skrzydła. Za każdym razem samolot przecinał drzewo jak brzytwa.
Pracę prokuratorów w Smoleńsku zobaczyli turyści z Polski. Nie pozwolono im jednak fotografować ubranych w białe kombinezony śledczych i biegłych.