Prokuratorskie postępowanie po imprezie Janosza
Prokuratura Rejonowa w Katowicach wszczęła we wtorek postępowanie wyjaśniające okoliczności spotkania zorganizowanego w sobotę w katowickim Spodku przez szefa Stowarzyszenia Ofiar Wojny Mieczysława Janosza.
W sobotę na Zjazd Związków i Stowarzyszeń Słowiańskich Weteranów Wojny do Spodka przyszło prawie 4 tys. osób, głównie starszych. Janosz obiecał im, że uzyska pieniądze dla wszystkich poszkodowanych w czasie wojny oraz ich krewnych. Szef Stowarzyszenia Ofiar Wojny Janosz twierdzi, że Niemcy z tego tytułu są winne Polakom ponad 530 mld marek, a każdy z poszkodowanych miałby dostać 50 tys. marek.
Wszyscy uczestnicy spotkania musieli wpłacić po 20 zł. Janosz tłumaczył, że są to koszty organizacyjne. Jednak, pytany przez dziennikarzy, jaki jest koszt imprezy powiedział, że nie wie, bo jeszcze tego nie rozliczył.
Postępowanie wyjaśniające zostało wszczęte po doniesieniach prasowych opisujących zjazd. Nie chcę na obecnym etapie przesądzać sprawy, ale będziemy m.in. sprawdzać, czy nie doszło do oszustwa - powiedziała Elżbieta Cicha z Prokuratury Rejonowej Katowice-Wschód.
Prokuratorzy zajmą się też obraźliwymi zdaniami na temat polityków, prokuratury oraz innych instytucji i osób, o których mówił szef SOW.
Ludzie przyszli w sobotę do Spodka z nadzieją na otrzymanie pieniędzy. Większość z nich nie wiedziała, że wypłatą tego typu odszkodowań zajmuje się wyłącznie Fundacja Polsko-Niemieckie Pojednanie.
Janosz twierdzi, że wypłata pieniędzy przez Fundację jest improwizacją odszkodowań. Dlatego zapowiedział, że w imieniu ofiar wojny, będzie się domagał pełnego odszkodowania. W tym celu chce występować z pozwami do sądów polskich i zagranicznych. Janosz zapowiedział też stworzenie "Słowiańskiego Trybunału", który będzie określał sposób dochodzenia roszczeń cywilno-prawnych.
W swoim wystąpieniu Janosz zapowiadał m.in. odbieranie majątków osobom o podwójnym, polsko-niemieckim obywatelstwie, niektórych polityków oraz prokuratorów IPN nazywał pajacami. (an)