Według posła PiS Marcina Horały decyzję o nieuczestniczeniu w spotkaniu w Waszyngtonie podjął rząd. - Decyzja Donalda Tuska czy rządu polskiego, moim zdaniem, mogła nie być zła - stwierdził. Ocenił, że "nie było tam za dużo do ugrania przy tej wizycie".
W Polsce nadal trwa debata na temat absencji polskiej delegacji w Waszyngtonie. Kancelaria Prezydenta obarcza winą rząd, natomiast rząd twierdzi, że wina leży po stronie Kancelarii Prezydenta.
- Kto ponosi winę za brak polskiej delegacji? - zapytał posła PiS Marcina Horałę prowadzący program "Tłit" WP Paweł Pawłowski. - Po pierwsze uważam, że słowo wina jest tu nieadekwatne. Nie jestem taki w stu procentach pewny, czy akurat tam warto było uczestniczyć w delegacji - stwierdził gość programu.
Tłumaczył, że pierwotnie miało się odbyć spotkanie Donalda Trumpa z Wołodymyrem Zełenskim, a to strona ukraińska poprosiła, że chciałaby ze sobą zabrać przywódców europejskich.
Według polityka PiS "nie było tam za dużo do ugrania przy tej wizycie".
- Decyzja Donalda Tuska czy rządu polskiego - bo wszystko na to wskazuje, że to była decyzja polskiego rządu, żeby w tym nie uczestniczyć - moim zdaniem mogła nie być zła - ocenił Horała.