Polscy politycy najechali Kijów
Zrewoltowany Kijów przeżywa w ostatnich dniach prawdziwy najazd polskich polityków, którzy najczęściej wyrażają poparcie dla opozycji protestującej przeciwko sfałszowaniu niedzielnych wyborów prezydenckich na Ukrainie.
25.11.2004 | aktual.: 25.11.2004 10:06
W czwartek w Kijowie spodziewany jest Lech Wałęsa. Były prezydent ma się spotkać z kandydatem opozycji Wiktorem Juszczenką, politykiem którego 200-tysięczny tłum zwolenników i sojusznicy polityczni obwołali prezydentem. Prawdopodobnie legendarny przywódca "Solidarności" wystąpi na Placu Niepodległości, gdzie trwają protesty.
Jednocześnie na Ukrainie przebywa kilku innych polskich polityków.
Od środy jest w Kijowie poseł Platformy Obywatelskiej Bronisław Komorowski. Były minister obrony opowiedział się za zastosowaniem przez Unię Europejską sankcji wobec osób, które pozbawiły zwycięstwa wyborczego Juszczenkę i sfałszowały wybory na rzecz premiera Wiktora Janukowycza.
Uważamy, że Unia Europejska powinna zastosować sankcje wobec osób odpowiedzialnych za fałszowanie głosów, tak aby te osoby nie mogły wjeżdżać na teren UE. Jednocześnie trzeba zadbać, aby sankcje te były wyłącznie wymierzone przeciwko winnym, a nie przeciwko całemu narodowi ukraińskiemu - powiedział w wywiadzie dla opozycyjnej telewizji 5. Kanał.
Na Ukrainie jest również wysłannik Marka Belki - Jacek Kluczkowski, i przedstawiciel Aleksandra Kwaśniewskiego -Stanisław Ciosek. Spośród polskich polityków najdłużej w Kijowie przebywa Mirosław Czech z Unii Wolności. Czech, przedstawiciel społeczności ukraińskiej w Polsce, doradzał sztabowi Wiktora Juszczenki.
Rzęsiste brawa od tłumu zwolenników opozycji otrzymało wcześniej, we wtorek, troje polskich posłów do europarlamentu: były premier Jerzy Buzek (PO), Grażyna Staniszewska (UW) i Michał Kamiński (PiS).
Droga do wolności jest trudna i my w Polsce wiemy coś o tym, bo też długo walczyliśmy o wolność. Trzeba być wytrwałym i twardym. Jesteście tacy. My jesteśmy z wami - powiedział Jerzy Buzek. Tłum przerywał mu bardzo głośnym skandowaniem Polska! Polska!, które trwało jeszcze po tym, jak były premier zakończył wystąpienie.
Eurodeputowana Grażyna Staniszewska powiedziała, że walka ukraińskiej opozycji to "walka o godność", a Michał Kamiński mówił, że demokratyczna Ukraina leży w interesie Unii Europejskiej. Nikt z nas nie może czuć się wolnym, jeżeli wolnym nie będzie wielki europejski naród - naród ukraiński - oświadczył Kamiński.
Od kilku dni w tłumie demonstrantów widać też polskie flagi. Kilka z nich powiewało nad Placem Niepodległości, co najmniej dwie zawieszone są nad miasteczkiem namiotowym utworzonym przez około 2 tysięcy członków opozycyjnej młodzieżówki.
Polskie flagi, obok ukraińskich, powiewały także na środowej wielkiej demonstracji we Lwowie. Część mediów twierdzi, że do ukraińskich demonstrantów przyłączyli się studenci z Polski.
Jakub Kumoch