Polsce zagraża gorączka Q
"Życie Warszawy" pisze, że Polsce zagraża epidemia gorączki Q. Weterynarze, lekarze i inspektorzy sanitarni walczą z rozprzestrzeniającą się na południu Polski odzwierzęcą chorobą. Kilka procent chorych na nią ludzi umiera.
07.06.2005 | aktual.: 07.06.2005 16:56
Na gorączkę Q chorują dwa stada bydła: w Osieku i oddalonym o kilkadziesiąt kilometrów Wieprzu w województwie śląskim. Doktor Andrzej Zieliński, który opiekuje się stadem w ognisku choroby w Osieku alarmuje, że może dojść do masowych zachorowań wszystkich ssaków. Doktor Zieliński ujawnia, że nawet co druga osoba spośród tych, które miały kontakt z feralnym stadem, ma podwyższony poziom przeciwciał. Przypomina, że groźne są również odchody zwierząt, które wywołują zakażenie drogą oddechową.
"Życie Warszawy" pisze, że gorączka Q przenosi się na tyle łatwo, że eksperci mówią o niej jak o potencjalnej broni biologicznej. Choroba prowadzi do bardzo ciężkich powikłań, gdyż u 10 procent zakażonych dochodzi do uszkodzenia zastawek. Krzysztof Jażdżewski, główny lekarz weterynarii, uspokaja, że zarażone krowy są odizolowane: nie mogą wychodzić z obory i są pod stałą obserwacją. Dodaje jednak, że choroba nie jest zwalczana z urzędu, więc nie ma na przykład przymusowego uboju.
W gazecie czytamy, że w tym przypadku chorobę najprawdopodobniej przywiozły do Polski kupione w Holandii krowy. Nie da się jednak tego stwierdzić ze stuprocentową pewnością. (IAR)