"Wyborcza" przypomina, że zatrzymany przez policję ordynator ze szpitala imienia Kopernika w Łodzi miał jakoby używać do dializ zanieczyszczonych płynów, produkowanych z komponentów służących do wytwarzania nawozów sztucznych. Policja postawiła ordynatorowi zarzut narażenia pacjentów na niebezpieczeństwo utraty życia bądź zdrowia. Zarządzono badania dializowanych pacjentów, z których wielu bardzo się przeraziło.
Tymczasem dziennikarskie śledztwo wykazało, że rzekomą aferę policja wyssała z palca. Z ekspertyzy Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego w Warszawie, do którego dotarli dziennikarze, wynika, że do dializ używany był czysty płyn i że nic nie groziło żadnemu z pacjentów. Wcześniej chętna do informowania mediów o rzekomym sukcesie policja, teraz zasłania się tajemnicą śledztwa. (uk)