Policja aresztuje za rozsiewanie plotek w Internecie
W tym roku policja we wschodnich Chinach aresztowała lub udzieliła ostrzeżenia ponad 60 osobom, które przez Internet i za pomocą SMS-ów rozpowszechniały pogłoski i nieprawdziwe informacje.
W Chinach są jednostki policji, które monitorują Internet, ale zamiast koncentrować się na łamaniu praw autorskich czy rozpowszechnianiu pornografii, szukają treści "zagrażających społeczeństwu".
Pogłoski rozpowszechniane przez nowoczesne środki przekazu mogą być większym zagrożeniem dla społeczeństwa niż te, przekazywane z ust do ust - powiedział Xia Cunxi, przedstawiciel służb bezpieczeństwa z prowincji Jiangsu.
Policji podpadli na przykład dwaj mężczyźni, którzy rozesłali pond 200 SMS-ów do swoich krewnych i znajomych ostrzegając ich przed możliwością zarażenia się HIV przez wykałaczki w restauracjach. Twierdzili oni, że nosiciele wirusa używają wykałaczek, a następnie odkładają je na miejsce, żeby zarazić innych.
Nie spodobał się też wpis na forum internetowym, który opowiadał o pościgu policyjnym w wyniku, którego zginął student prestiżowego uniwersytetu.
Ze zrozumiałych względów policja zainteresowała się też wpisem zapowiadającym, że w szkole w prowincji Jinagsu będzie strzelanina.
W Chinach czyszczenie Internetu z "niezdrowych" treści jest jednym z priorytetów władz. W kwietniu chińskie media informowały o zainaugurowaniu kolejnej kampanii na rzecz poddania tego medium ściślejszej kontroli propagandowej. Debatowało wtedy na ten temat nawet Biuro Polityczne Komunistycznej Partii Chin pod przewodnictwem Hu Jintao. Chińskie media informowały o konieczności "stymulowania rozwoju systemu podstawowych wartości socjalistycznych" oraz nasilenia "edukacji marksistowskiej".