Polak zabity w Kanadzie - jest już raport, na razie tajny
Kanadyjski rząd otrzymał ostateczny raport komisji śledczej na temat śmierci Roberta Dziekańskiego. Na razie jest on tajny, ale prokuratura zapowiada jego ujawnienie. Może to nastąpić już za miesiąc.
Śmierć Polaka badała komisja pod przywództwem sędziego Thomasa Braidwooda. Przygotował on kilkuset stronicowy raport, który ma analizować dlaczego zginął Polak i czy ktoś jest winny jego śmierci.
Do prokuratora generalnego trafił on na ponad tydzień przed planowanym wcześniej terminem. Na razie nie wiadomo kiedy zostanie upubliczniony. Jednak raport po pierwszej części śledztwa (opisujący zasady użycia paralizatorów w Kanadzie) trafił do opinii publicznej miesiąc po tym jak dostał go prokurator generalny.
Druga część raportu ma już w sposób szczegółowy opisać okoliczności śmierci Polaka. W grudniu ubiegłego roku Sąd Apelacyjny Kolumbii Brytyjskiej uznał, że komisja śledcza może stwierdzić czy policjanci działali zgodnie z prawem czy nie. A to oznacza, że mogą odpowiadać karnie za swoje działania. Czterej funkcjonariusze próbowali zablokować prace komisji śledczej twierdząc, że jako przedstawiciele służby federalnej nie mogą być oceniani przez władze lokalne.
Prace komisji wskazały na wiele nieścisłości w zeznaniach policjantów. Wykazano m.in. że udając się z interwencją na lotnisko zaplanowali użycie paralizatora, choć wcześniej się tego wypierali. Śledczy wykazali też, że Polaka porażono prądem wielokrotnie, a nie raz jak myślano na początku. Komisja śledcza dotarła również do archiwalnych e-maili wysokich funkcjonariuszy policji, z których wynika, że przełożeni wymienili aż 1000 wiadomości omawiając wydarzenia i uzgadniając strategię komunikacyjną po śmierci Dziekańskiego.
Do tragicznego wydarzenia doszło w październiku 2007 r. Polak, który do Kanady przyjechał odwiedzić matkę, nie znał języka angielskiego i nie umiał wydostać się z vancouverskiego lotniska. Po dziesięciogodzinnym oczekiwaniu był tak wyczerpany, że próbował przekroczyć bramkę i - z niewiadomych przyczyn - rzucił w przesuwane drzwi krzesłem. Gdy na miejsce przybyła policja, poraziła Polaka paralizatorem. Mężczyzna zmarł na miejscu.
Karolina Woźniak