Pół roku dla agenta MI5
David Shayler (PAP)
Pół roku ma posiedzieć w więzieniu były agent brytyjskiego wywiadu David Shayler. Sąd w Londynie skazał go za naruszenie ustawy o tajemnicy urzędowej.
05.11.2002 19:13
W 1997 roku Shayler, były agent brytyjskiego kontrwywiadu (MI5) ujawnił prasie i w internecie przypadki niekompetencji i nieudolności służb specjalnych.
Shayler ujawnił – między innymi - informacje o teczkach osobowych czołowych polityków, które służby specjalne przechowywały jeszcze z ich czasów studenckich, mimo że niektórzy z nich, np. Jack Straw, byli już ministrami.
Shayler wytykał brytyjskiemu wywiadowi niekompetencję. Jego zdaniem służby specjalne, które, jego zdaniem, nie zdołały zapobiec zamachowi terrorystycznemu na izraelską ambasadę w Londynie, zmarnowały okazję zlikwidowania czynnej komórki IRA i były zamieszane w nieudany zamach na libijskiego przywódcę pułkownika Muammara Kadafiego.
Rozczarowany pracą w wywiadzie Shayler uciekł do swojej narzeczonej do Francji. Tam, na polecenie Londynu, został aresztowany, ale Paryż nie zgodził się na jego ekstradycję. Uznał, że zarzuty wobec niego mają charakter polityczny.
Ostatecznie Shayler zdecydował się w ubiegłym roku na dobrowolny powrót z zamiarem oczyszczenia imienia, mimo grożącej mu rozprawy. Aresztowano go tuż po przyjeździe, a następnie zwolniono za poręczeniem.
Shayler liczył, że na mocy Europejskiej Konwencji Praw Człowieka może zostać uniewinniony. Konwencja przewiduje specjalne względy dla tych, którzy ujawniają tajne informacje, jeśli leży to w interesie publicznym.