Podejrzany o zabójstwo Ewy Tylman zostaje za kratami. Areszt przedłużony po raz trzeci
• Poznański sąd przedłużył areszt dla Adama Z.
• Mężczyzna w grudniu 2015 r. usłyszał zarzut zabójstwa Ewy Tylman
• Sąd już po raz trzeci zdecydował o przedłużeniu aresztu
Sąd Okręgowy w Poznaniu podjął decyzję o przedłużeniu o kolejne trzy miesiące tymczasowego aresztowania Adama Z. , podejrzanego o zabójstwo Ewy Tylman. Ciało kobiety odnaleziono pod koniec lipca.
Adam Z. przebywa w areszcie od grudnia. Wniosek o przedłużenie aresztu złożyła poznańska prokuratura.
- Sąd stwierdził, że istnieje wysokie prawdopodobieństwo, iż podejrzany popełnił zarzucane mu przestępstwo. Ponadto uznał, że zachodzi uzasadniona obawa ucieczki lub ukrywania się, ponieważ czyn, którego popełnienie mu zarzucono, jest zbrodnią zagrożoną wysoką karą - powiedziała rzecznik Sądu Okręgowego w Poznaniu sędzia Joanna Ciesielska - Borowiec.
Jak dodała, areszt został przedłużony do 25 listopada.
26-letnia Ewa Tylman zaginęła osiem miesięcy temu. Po raz ostatni była widziana w nocy z 22 na 23 listopada 2015 r. w okolicach ul. Mostowej, przed mostem Rocha w Poznaniu. Z imprezy do domu odprowadzał ją kolega, Adam Z.
Ciało kobiety znaleziono pod koniec lipca, ok. 12 km od miejsca, w którym Tylman widziana była po raz ostatni. Tożsamość kobiety potwierdziły ostatecznie badania DNA. Sekcja zwłok, ze względu na stan odnalezionego ciała, nie pozwoliła jednak na ustalenie przyczyny jej śmierci. Pogrzeb Ewy Tylman odbył się 6 sierpnia w Koninie.
Prokuratura w Poznaniu postawiła Adamowi Z. zarzut zabójstwa z zamiarem ewentualnym. Mężczyzna nie przyznał się do zarzucanego mu czynu. Grozi mu kara do 25 lat więzienia lub dożywocie.
Zarzuty, w związku z robieniem zdjęć zwłokom kobiety, postawiono także czterem osobom, trzy z nich chcą dobrowolnie poddać się karze. Zarzuty usłyszał mężczyzna, który znalazł ciało i oferował dziennikarzom różnych redakcji zdjęcia, a także jego pracodawca. Według śledczych dopuścili się oni usiłowania utrudniania śledztwa, za co grozi do pięciu lat więzienia.
Kolejne zarzuty postawiono także dwóm osobom z firmy transportującej zwłoki. Jak ustalono, mieli oni na terenie Zakładu Medycyny Sądowej w Poznaniu otworzyć worek, w którym znajdowało się ciało i robić zdjęcia. Za znieważenie zwłok grozi im do dwóch lat więzienia.