Pochód bezdomnych
Pikieta osób eksmitowanych i zagrożonych bezdomnością w stolicy
Gronkiewicz-Waltz "królową slumsów"? Zobacz zdjęcia
Komitet Obrony Lokatorów zorganizował na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie pikietę osób eksmitowanych i zagrożonych bezdomnością. Manifestanci przynieśli ze sobą transparenty - na jednym z nich widniał wizerunek obecnej prezydent stolicy Hanny Gronkiewicz-Waltz z podpisem "królowa slumsów".
Pochód bezdomnych
Protestujący przeszli z Krakowskiego Przedmieścia pod Centrum Nauki Kopernik. Jak pisze Komitet Obrony Lokatorów, akcja miała na celu "zwrócenie uwagi na fakt, że w stolicy istnieje zagrożenie poważnym wzrostem wskaźnika bezdomności z powodu braku sensownej polityki mieszkaniowej".
Pochód bezdomnych
"W czasie, gdy Prezydent Warszawy głosi na swoich stronach internetowych o 'powodach do dumy' przypominamy, że jednak miasto daje nam więcej powodów do wstydu" - czytamy na stronie internetowej komitetu.
Pochód bezdomnych
Według organizacji miasto celowo zmniejsza się liczbę mieszkań komunalnych w czasie, gdy rośnie na nie zapotrzebowanie i planuje wyrzucenie niezamożnych mieszkańców z ich domów.
Pochód bezdomnych
Ponadto zdaniem stowarzyszenia pieniądze z podwyżek czynszów nie są przeznaczane na remonty najbardziej zagrożonych kamienic.
Pochód bezdomnych
"Polityka mieszkaniowa tego miasta to taki wstyd, że nowe osiedle pod Mostem Świętokrzyskim otrzyma odpowiednią nazwę, by przypomnieć ludziom, do czego doprowadziła Królowa Slumsów - Hanna Gronkiewicz-Waltz" - pisze Komitet Obrony Lokatorów.
Pochód bezdomnych
Jakub Gawlikowski z Komitetu Obrony Lokatorów zaznaczył, że zagrożonych eksmisją w Warszawie jest około pięć tysięcy osób, a mieszkań komunalnych jest za mało.
Pochód bezdomnych
Jak dodał ludzi mieszkających w kamienicach, które zostały sprywatyzowane, nie stać na zapłatę czynszu.
Pochód bezdomnych
Anna Kalbarczyk ze Stowarzyszenia Lokatorów Warszawskich powiedziała, że Centrum Nauki Kopernik, pod który przeszli protestujący, to nieprzypadkowe miejsce.
Pochód bezdomnych
Manifestanci chcieli w ten sposób pokazać, że miasto stać na duże inwestycje, a jednocześnie pomija w swoich wydatkach tych najbiedniejszych.