Po pijanemu staranowała auto. Jest wyrok
Zapadł wyrok w sprawie tragicznego wypadku na warszawskim Muranowie. Młoda kobieta, będąca pod wpływem alkoholu, z ogromną prędkością wjechała w tył stojącego na czerwonym świetle samochodu. Jedna osoba zginęła.
17.04.2024 | aktual.: 17.04.2024 08:45
Do tragicznego wypadku doszło 3 października 2020 roku na skrzyżowaniu alei Jana Pawła II z ulicą Stawki. Młoda kobieta z ogromną prędkością wjechała swoim audi w stojącego na czerwonym świetle czerwonego volkswagena. Siła uderzenia była tak duża, że tył volkswagena został zmiażdżony, niemal wepchnięty do przednich siedzeń.
Volkswagenem jechało dwóch mężczyzn - Ukraińców. Kierowca auta zginął na miejscu. Pasażer z ciężkimi obrażeniami trafił do szpitala.
- Kierująca audi miała około dwóch promili alkoholu w wydychanym powietrzu - informowała wówczas Komenda Stołeczna Policji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tłumaczyła w sądzie, że miała zły dzień
Podczas procesu - jak informuje serwis TVN Warszawa - kobieta tłumaczyła, że "miała zły dzień". Wcześnie rano rozpoczęła pracę, skończyła wieczorem. Około 20.30 poszła z kolegą coś zjeść. Zamówili też kilka drinków.
Kobieta, mimo spożycia alkoholu, wsiadła za kierownicę. Chwilę później, gdy zbliżała się do skrzyżowania alei Jana Pawła II z ul. Stawki, nie zachowała ostrożności, nie zastosowała się do sygnalizatora i wjechała w tył volkswagena, który czekał na zielone światło.
W chwili zderzenia z volkswagenem licznik audi wskazywał, że auto pędziło z prędkością 120 kilometrów na godzinę. Pięć sekund wcześniej, jak wynika z zapisów w rejestratorze pojazdu, kobieta jechała aż 180 kilometrów na godzinę.
Podczas procesu Aleksandra K. przeprosiła i wyraziła skruchę.
Wyrok w tej sprawie - jak poinformował serwis TVN Warszawa - zapadł na początku kwietnia. Szymon Banna, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, przekazał, że Aleksandra K. została skazana na sześć i pół roku więzienia. Sędzia orzekł również dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów oraz nawiązkę wobec oskarżonej w wysokości 10 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.
Jak dodał Banna, prokurator wnioskował o siedem i pół roku więzienia dla skazanej. Czy będzie apelacja? - Ocena wyroku zostanie dokonana po uzyskaniu jego pisemnego uzasadnienia - odpowiedział w rozmowie z serwisem TVN Warszawa.
Źródło: tvn24.pl/tvnwarszawa