Po 1 lipca coś się zmieni? Polacy w to wierzą
W ocenie społecznej, Polska wykorzysta szanse związane z prezydencją - tak wynika z najnowszego sondażu CBOS. Niemal trzy czwarte badanych (71%) sądzi, że sprawowanie przewodnictwa w Radzie UE przyczyni się do poprawy wizerunku naszego kraju w Europie i na świecie. Prawie dwie trzecie (62%) ma nadzieję na zwiększenie wpływu Polski na politykę Unii. Z sondażu wynika również, że o objęciu przez Polskę 1 lipca przewodnictwa w Radzie UE słyszało 64%; nie słyszało - 36% ankietowanych. Tylko 1% społeczeństwa przypisuje naszemu krajowi najsilniejszą pozycję we Wspólnocie.
Przekonanie, że prezydencja przyczyni się do poprawy wizerunku Polski w Europie i zwiększenia wpływu naszego kraju na politykę unijną przeważa we wszystkich analizowanych grupach społecznych oraz w elektoratach partii politycznych.
Można jednak zauważyć, że nadzieje związane z prezydencją najczęściej wyrażają zwolennicy rządzącej PO, najrzadziej - sympatycy PiS. Ostrożny optymizm elektoratu PiS może wynikać stąd, że w jego szeregach jest stosunkowo najwięcej osób sceptycznych wobec Unii Europejskiej.
"Polska powinna zająć się gospodarką"
Wśród spraw, którymi przede wszystkim powinna się zająć Polska podczas swojej prezydencji, ankietowani wymienili m.in. kwestie gospodarcze - 22%, poprawę sytuacji na rynku pracy - 18%, poprawę poziomu życia - 12%, poprawę sytuacji w rolnictwie - 7%, poprawę jakości opieki zdrowotnej - 4%, walkę z inflacją - 2%, rozwój infrastruktury i budowę dróg - też 2%.
48% badanych uważa ponadto, że Polska przewodząc pracom Rady UE powinna zajmować się sprawami ważnymi przede wszystkim dla siebie, a 47% jest zdania, że kwestiami istotnymi dla całej Wspólnoty.
39% respondentów jest przekonanych, że podczas prezydencji Polska powinna się skupić na autopromocji w Unii, 36% uważa, że na dobrej organizacji i sprawnym kierowaniu pracami Rady UE, a 16% - na przedstawieniu swojej wizji działania Unii na najbliższy czas.
"Nie ma złudzeń, rządzą Francja, Niemcy i Wielka Brytania"
77% ankietowanych uważa, że niezależnie od tego, które państwo sprawuje prezydencję, największy wpływ na politykę europejską mają najpotężniejsze państwa takie jak Francja, Niemcy, Wielka Brytania. Zaś 13% jest zdania, że to państwo sprawujące prezydencję zyskuje duży wpływ na politykę Europy.
W opinii 64% ankietowanych Polska należy do krajów o średnim znaczeniu w UE; zdaniem 1% - do najsilniejszych we Wspólnocie, a w ocenie 30% - do najsłabszych.
CBOS tak podsumowuje badanie: "Polska jest postrzegana jako kraj, którego pozycja w UE nie jest wprawdzie najgorsza, jednak chyba ciągle nie na miarę naszych oczekiwań i aspiracji. Jesteśmy za słabi, aby odgrywać naprawdę znaczącą rolę w Unii. W ocenie społecznej, niezależnie od tego, kto sprawuje przewodnictwo w Radzie UE i tak największy wpływ na kreowanie polityki mają głównie największe państwa europejskie. Przekonanie to nie sprzyja potrzebie, by brać odpowiedzialność za sprawy całej Unii, sprzyja raczej nastawieniu, by samemu czerpać jak największe korzyści z członkostwa we Wspólnocie. Stąd też wizja polskiej prezydencji jest raczej skromna: Polska powinna przede wszystkim dać się poznać jako sprawny administrator i wykorzystać okres sprawowania przewodnictwa do autopromocji w UE".
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski