Sześciometrowe fale zdmuchnęły łódź wikingów. Dramatyczny finał rejsu
Dramatycznie zakończyła się ekspedycja naśladowców wikingów. Grupa śmiałków chciała przepłynąć budowaną na wzór oryginalnych wikińskich statków łodzią "Naddoddur" z Islandii do Norwegii. Ich plany pokrzyżował sztorm na Morzu Norweskim, podczas którego zginęła jedna z uczestniczek podróży.
28.08.2024 | aktual.: 28.08.2024 21:57
Prawdziwy horror przeżyli uczestnicy rejsu z Wysp Owczych do Norwegii. Sześcioro żeglarzy planowało dopłynąć do Norwegii zbudowaną na wzór oryginalnych wikińskich statków łodzią "Naddoddur". W mitologii nordyckiej to legendarny odkrywca Islandii. Ekspedycja "Sail2North" miała trwać tydzień.
Wyjście w morze z portu Tvoroyri było kilkukrotnie przekładane z powodu huraganu Ernesto, który powodował zagrożenie na północnym Atlantyku. Ostatecznie grupa śmiałków rozpoczęła swój rejs w ostatnią sobotę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sztorm na Morzu Norweskim
Do Morza Norweskiego sztorm dodarł we wtorek. Wtedy też rozpoczęła się walka z żywiołem uczestników ekspedycji. Wysokość fal dochodziła do sześciu metrów, a wiatr wiał z prędkością 80 kilometrów na godzinę.
Pierwszy sygnał o problemach łodzi wikingów służby ratownicze uznały za fałszywy alarm. Jednak już po godzinie załoga "Naddoddura" nadała kolejną prośbę o pomoc.
Mimo skrajnie niebezpiecznych warunków atmosferycznych, na pomoc żeglarzom wysłane zostały dwa helikoptery i kuter ratowniczy. Udało się uratować życie pięciu osób - obywateli Wysp Owczych i Szwajcarii.
Ryzykując własne życie, ratownicy kontynuowali akcję ratowniczą szukając szóstej uczestniczki ekspedycji. Ciało Amerykanki, udało się odnaleźć kilkaset metrów od przewróconej do góry dnem łodzi. Norweskie służby nie ujawniły tożsamości kobiety.
Uratowani członkowie załogi trafili do szpitala w Norwegii. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Źródło: Mediablikk direkte