Planowali zamach w Nowym Jorku
Amerykańskie władze aresztowały w środę wieczorem cztery osoby planujące zamach
bombowy na synagogę w Nowym Jorku i strącenie samolotów wojskowych
za pomocą przenośnych pocisków rakietowych FIM-92 Stinger.
21.05.2009 | aktual.: 21.05.2009 08:54
Oświadczenie FBI i prokuratury federalnej precyzowało, że zatrzymania poprzedziła trwająca około roku długa i tajna operacja. Podejrzanym przedstawiono już zarzuty.
- Oskarżeni chcieli uczestniczyć w atakach terrorystycznych. Wybrali cele i szukali broni potrzebnej do realizacji swych planów - poinformował prokurator federalny stanu Nowy Jork, Lev Dassin.
Podejrzani zamierzali zdetonować przed synagogą w Riverdale (na Bronksie) samochód-pułapkę, wypełniony wybuchowym plastikiem. Chcieli też ostrzelać za pomocą przenośnych wyrzutni pocisków ziemia-powietrze Stinger wojskowe samoloty, stacjonujące w bazie gwardii narodowej w Steward.
W celu uzyskania broni podejrzani skontaktowali się z informatorem FBI, który - jak podali urzędnicy - przekazał im "nieczynny pocisk i nieaktywny materiał wybuchowy".
Niedoszłych zamachowców obserwowano od zeszłego roku; są to: James Cromitie, znany jako Abdul Rahman, David William, ukrywający się pod pseudonimem Daud lub DL, Onta William, alias Hamza i Laguerre Payen, znany też jako Amin lub Almondo.
"Podczas gdy bomby, które terroryści próbowali podłożyć dziś w nocy były - o czym nie wiedzieli - fałszywe, próba ataku na naszą wolność ukazuje, że zagrożenie dla bezpieczeństwa wewnętrznego w Nowym Jorku jest, co napawa smutkiem, zbyt rzeczywiste" - napisał w osobnym oświadczeniu burmistrz miasta Michael Bloomberg.
Jak ujawnił natomiast gubernator stanu Nowy Jork David Paterson, trzech zatrzymanych to obywatele USA a jeden - Haitańczyk. Wszyscy są muzułmanami - jeden pochodzi z Afganistanu, pozostali przeszli na islam w więzieniach. W czerwcu zeszłego roku główny podejrzany Cromitie przyznał w rozmowie z agentem CIA, że jego rodzice mieszkali w Afganistanie a on sam "przeżywał stres widząc śmierć tak wielu muzułmanów, zabijanych w czasie wojny". Postanowił uderzyć w Amerykę by stać się islamskim męczennikiem i iść do raju.
Cromitie chciał też wstąpić do działającej w Pakistanie terrorystycznej organizacji Jaish-e-Mohammed by prowadzić dżihad - muzułmańską świętą wojnę przeciwko niewiernym.
W październiku zeszłego roku Cromitie i jego koledzy zaczęli spotykać się w domu w Newburgh planując ataki. Synagogę i lotnisko wybrali jako cel akcji dopiero w kwietniu br. Przeprowadzili szereg wizji lokalnych. Ataki mieli przeprowadzić w środę 20 maja.
W czasie podróży w listopadzie do Filadelfii na spotkanie Muzułmańskiego Sojuszu Ameryki Północnej, Cromitie miał powiedzieć jednemu z agentów federalnych, iż "najlepszy cel - wieże WTC - został już zniszczony; kolejnym winna być synagoga". Z kolei jego kolega Onta w takiej samej sytuacji powiedział, iż ponieważ tak wielu muzułmanów ginie w krajach islamskich, zabicie Amerykanów czy Żydów "wyrówna rachunki".
Czterej oskarżeni mają wysłuchać listy zarzutów w czwartek w nowojorskim sądzie federalnym w White Plains. Wszystkim grozi dożywocie.