PolskaPlakatowa wojna religijna w Krakowie

Plakatowa wojna religijna w Krakowie

W Krakowie pojawiły się billboardy z napisami: „Wszystko przemija... a ja wciąż jestem". Na plakatach oprócz hasła jest tylko krzyż w czerwonym prostokącie. Zupełnie inne plakaty, bo z napisem „Nie zabijam. Nie kradnę. Nie wierzę" rozwiesiła niedawno w Lublinie Fundacja Wolność od Religii - czytamy w dzienniku "Rzeczpospolita".

Plakatowa wojna religijna w Krakowie
Źródło zdjęć: © PAP | Wojciech Pacewicz

09.10.2012 | aktual.: 09.10.2012 11:19

Billboardy w Krakowie są tylko kontrakcją do akcji ateistów, ale także zapowiedzią Ewangelizacji, która odbędzie się na stadionie Cracovii między 19 a 21 października.

Jak tłumaczy w dzienniku dr Tadeusz Szawiel, socjolog z UW formy komunikacji wciąż się zmieniają i także kościół musi dostosować się do nowych form. - Plakat religijny dla jednych będzie formą reklamy, a dla ludzi religijnych to element kontaktu ze światem. Tak jak kiedyś elementem komunikacji z otoczeniem były przydrożne kapliczki, taką rolę dziś spełniają plakaty – uważa socjolog.

Z kolei Adam Łaszyn, prezes agencji PR – Alert Media Communications uważa, że Kościół nie wykorzystuje w pełni istniejących możliwości w dziedzinie public relations. Chodzi więc nie tylko o billboardy, tradycyjne media, ale także o nowocześnie prowadzoną komunikację multimedialną i obecność w social media.

Dr Monika Przybysz specjalistka w zakresie PR i zarządzania kryzysowego w Kościele wyjaśnia, że obecnie odbiorca mediów chce aktywnie tworzyć, a nie tylko słuchać nieprzygotowanego kazania. - Chce kreować i współuczestniczyć, a nie tylko być pouczanym. Chce komunikatu na wzór reklam – krótko, szybko, barwnie i emocjonalnie, tam gdzie on przebywa, czyli także w Internecie. Jezusa i wartości trzeba bowiem dziś „sprzedawać" tak jak coca-colę - tłumaczy.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (768)