PolskaPierwsze incydenty wyborcze - krawaty, kradzieże, swastyki

Pierwsze incydenty wyborcze - krawaty, kradzieże, swastyki

Wybory do parlamentu europejskiego przebiegają bez zakłóceń - poinformowała Państwowa Komisja Wyborcza. W całym kraju odnotowano jedynie drobne incydenty.

13.06.2004 | aktual.: 13.06.2004 13:42

Do lokalu jednej z komisji wyborczych w Krakowie usiłowała wejść kobieta ubrana w mundur ze swastykami - poinformował przewodniczący Okręgowej Komisji Wyborczej nr 10 sędzia Piotr Lechowski. Kobieta utrzymywała, że jest artystką i uczestniczy w happeningu. Towarzyszył jej fotograf. "Kobieta zdołała wejść w mundurze do budynku, ale nie weszła tak ubrana do pomieszczenia, w którym znajdowała się komisja. Po rozmowie z przewodniczącą komisji obwodowej zdjęła mundur" - powiedział sędzia Lechowski.

Obraz

Kobieta była uprawiona do głosowania w obwodzie nr 153 w Krakowie i po zdjęciu ubioru ze swastykami oddała swój głos. O zdarzeniu powiadomiono policję.

Do incydentu podczas wyborów do PE doszło też w Gdyni, gdzie do jednego z lokali wyborczych wszedł pijany mężczyzna. Został wyprowadzony stamtąd przez wezwanych na miejsce policjantów.

Krawaty w paski

W Sieradzu dwóch członków Obwodowej Komisji Wyborczej przyszło do pracy w organizacyjnych biało-czerwonych krawatach. Zdjęli je po interwencji przewodniczących komisji.

Do naruszenia ciszy wyborczej doszło także w jednym z lokali wyborczych w Gdańsku-Brzeźnie. Jeden z członków komisji wyborczej założył biało-czerwony krawat Samoobrony. "O fakcie tym powiadomił nas jeden z wyborców. Skontaktowaliśmy się telefonicznie ze wskazanym mężczyzną, ale ten oświadczył, że nie zamierza zdjąć krawata, gdyż nie jest to jego zdaniem żadna forma agitacji politycznej. Wezwaliśmy więc policję. Funkcjonariusze, którzy tam przyjechali, nie stwierdzili już jednak, aby ktokolwiek z członków komisji wyborczej miał na sobie biało-czerwony krawat Samoobrony" - powiedziała Agnieszka Kubica z Okręgowej Komisji Wyborczej w Gdańsku, co miało oznaczać, że zanim policja dojechała, mężczyzna krawat zdjął.

W lokalach wyborczych we Wrocławiu żaden z członków komisji nie miał biało-czerwonego krawata. Członek Samoobrony i przewodniczący Obwodowej Komisji Wyborczej nr 13 w Oleśnicy Artur Żmuda, który wcześniej zapowiadał, że przyjdzie do lokalu w biało-czerwonym krawacie - ostatecznie też go nie założył. "Wytyczne w tej sprawie dostaliśmy od Andrzeja Leppera w sobotę. I ja, jako członek Samoobrony, stosuję się do zaleceń szefa" - mówił Żmuda.

Plakaty na przystanku

Według informacji śląskiej policji, przypadek naruszenia ciszy wyborczej zanotowano w nocy z piątku na sobotę w Psarach k. Będzina, gdzie dwaj mężczyźni w wieku 57 i 61 lat, na przystanku autobusowym zrywali plakaty jednego z komitetów i wieszali inne. Obaj zostali na krótko zatrzymani. Policja odebrała im też kilka tysięcy plakatów. W Małopolsce roznoszono gazety z ogłoszeniami wyborczymi a w Bielsku-Białej pewien obywatel zerwał obwieszczenie wyborcze z siedziby komisji i spalił je.

Obraz

W Chorzowie, Szczecinie i Gdyni zdarzyły się kradzieże flag. W Krakowie dwie komisje pomyliły się przy pieczętowaniu kart do głosowania i ponad tysiąc kart trzeba było wymienić.

Poza tymi drobnymi incydentami, jak określił je wiceprzewodniczący PKW Jan Kacprzak, wybory przebiegają spokojnie.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)