Pięć ofiar eksplozji w Kosowie
Pięć osób zginęło w Kosowie w wyniku dwóch oddzielnych eksplozji - poinformowali we wtorek przedstawiciele ONZ.
Dwaj chłopi - 51-letni Ali Berisha i 22-letni Shpend Morina - zginęli w wyniku eksplozji miny, do której doszło w poniedziałek we wsi Jahoc, w pobliżu miasta Djakovica, na zachód od stolicy Kosowa - Prisztiny. Rzecznik misji ONZ w Kosowie Andrea Angeli powiedział, że chłopi weszli na minę, gdy wyszli na pole z krowami.
Do drugiego wypadku doszło także w poniedziałek; w wyniku eksplozji zginęła trzyosobowa rodzina, a cztery inne osoby zostały ranne. Początkowo przypuszczano, że ludzie ci zginęli w wyniku eksplozji miny lądowej. Potem się jednak okazało, że ludzie ci znaleźli granatnik, który zabrali do domu i tam doszło do eksplozji - poinformował rzecznik sił pokojowych NATO w Kosowie.
Do końca tego roku siły ONZ mają zakończyć w Kosowie operację oczyszczania terenu z min. Przedstawiciele ONZ ostrzegają jednak przed ciągle istniejącym tam zagrożeniem wybuchami, szczególnie w południowo-zachodnim Kosowe w pobliżu granicy z Albanią. (reb)