Pali się grunt pod nogami Mateusza Kijowskiego. Nie bez powodu
Zarząd KOD zorganizował konferencję prasową. Temat to oczywiście faktury (na ponad 90 tys. zł za usługi informatyczne), jakie Komitet Społeczny KOD opłacał na rzecz firmy Mateusza Kijowskiego oraz jego żony. Grunt pod nogami Kijowskiego pali się też dlatego, że komisja rewizyjna KOD będzie oceniać działalność Kijowskiego - negatywna ocena może w praktyce zakończyć jego karierę w Komitecie. Jak zakomunikował zarząd Komitetu, rachunki prześwietlać będzie ponadto zewnętrzny audytor.
W konferencji nie uczestniczył Mateusz Kijowski, ale pozostali członkowie zarządu - tak. Już to pokazuje rozłam w Komitecie. Po wybuchu kryzysu członkowie zarządu zjeżdżali się do Warszawy w ekspresowym tempie.
Działalnością Mateusza Kijowskiego mają się zająć komisja rewizyjna stowarzyszenia KOD i zewnętrzny audytor. Komisja udzieli albo odmówi udzielenia skwitowania Kijowskiemu za dotychczasową działalność w fotelu przewodniczącego stowarzyszenia KOD. Sprawa faktur będzie prześwietlana? - Niewątpliwie - potwierdza nasz rozmówca z KOD. To też powód, dla którego pod nogami Mateusza Kijowskiego pali się teraz grunt. Na zlecenie tejże komisji opinie nt. poczynań Kijowskiego mają wystawić też prawnicy, którzy współpracują ze stowarzyszeniem. Komisja rewizyjna będzie ponadto dawać rekomendacje na przyszłość.
A co z samym Kijowskim dziś? - Teraz zawieszanie Kijowskiego, na dwa miesiące przed zjazdem krajowym, byłoby nierozsądne i bardzo kłopotliwe. Sądzę, że dojedziemy do marca i zjazdu krajowego, a wtedy Mateusz Kijowski będzie musiał się bronić. Na pewno będzie miał ciężko - mówi WP jeden z działaczy KOD.
Jeśli Mateusz Kijowski przetrwa w fotelu szefa Komitetu do początku marca, bo wtedy ma się odbyć krajowy zjazd delegatów KOD i wybrać nowe władze (obecne są tymczasowe), to ewentualny brak skwitowania dla jego działalności może zupełnie zredukować jego szanse na wybór na stanowisko przewodniczącego. W KOD można jednak usłyszeć, że choć sprawa wygląda źle, to na gruncie czysto prawnym Kijowskiemu trudno będzie coś zarzucić.
W KOD-zie, jak wynika z rozmów Wirtualnej Polski, nastrój jest niemal rewolucyjny. Między liderami stowarzyszenia konflikt trwa już od kilku miesięcy.
Mateusz Kijowski zapewnia, że otrzymuje teraz wiele głosów wsparcia i solidarności. Jednak inne osoby ze szczytów KOD mówią o tym, że stał się w Komitecie "święta krową" i należy z tym skończyć. Niektórzy wiedzieli o przelewach na konto firmy Kijowskiego i jego żony, ale inni nie. - Wszystko było zgodne z prawem - mówi jeden z wysoko postawionych działaczy KOD. Inny podkreśla: - Oniemiałem.
Wedle informacji ujawnionych przez "Rzeczpospolitą" i Onet, firma MKM Studio należąca do Mateusza Kijowskiego i jego żony Magdaleny wystawiła Komitetowi Społecznemu KOD faktury na łączną kwotę 91 tys. 143,5 zł, po czym z automatu były one opłacane.