Pakunki w Birmingham "nie miały charakteru terrorystycznego"
Żaden z podejrzanych pakunków, które
spowodowały nocną ewakuację ok. 20 tys. osób z
centrum Birmingham w środkowej Anglii, "nie miał charakteru
terrorystycznego" choć "zagrożenie było bardzo wiarygodne" -
poinformował szef policji w mieście, Paul Scott.
Scott odmówił odpowiedzi na pytanie o charakter zagrożenia, lecz potwierdził, że ono minęło. Policja zarządziła ewakuację z centrum Birmingham w związku z informacjami otrzymanymi za pośrednictwem wywiadu.
Operacja w Birmingham nastąpiła w dwa dni po serii zamachów terrorystycznych w centrum Londynu, w wyniku których zginęło co najmniej 50 osób, a kilkaset osób zostało rannych. Policja w Birmingham ocenia, że oba wydarzenia nie mają ze sobą bezpośredniego związku.
Policja w Birmingham znalazła na zagrożonym obszarze budzące podejrzenia pakunki i wysadziła je następnie w sposób kontrolowany w powietrze, jednak - jak się okazało - nie zawierały one materiału wybuchowego.
W sobotę wieczorem w Birmingham policja początkowo wstrzymała jedynie ruch i zablokowała dojazd do centrum, pozwalając właścicielom klubów, barów i sklepów na kontynuowanie pracy. Potem jednak rozpoczęto ewakuację zagrożonego obszaru, który obejmował śródmiejską dzielnicę rozrywkową wzdłuż głównej ulicy miasta oraz dzielnicę chińską.
Położone o 175 km na północny zachód od Londynu Birmingham, drugie pod względem wielkości miasto w Wielkiej Brytanii, było w przeszłości miejscem ataków terrorystycznych. Najkrwawszy z nich rozegrał się 21 listopada 1974 r. i był dziełem Irlandzkiej Armii Republikańskiej. Bomby podłożone w dwóch zatłoczonych pubach zabiły wówczas 22 osoby.