Opanowano palestyński szturm na przejście w Rafah
Palestyńska policja przed południem zakomunikowała, że udało jej się całkowicie opanować sytuację na przejściu granicznym między Strefą Gazy a Egiptem, gdzie rano doszło do niepokojów.
Około stu palestyńskich policjantów, protestujących przeciwko narastającemu bezprawiu w Autonomii, dokonało rano szturmu na monitorowane przez palestyńskie służby, a także europejskich obserwatorów, przejście graniczne z Egiptem w Rafah w Strefie Gazy. Agencja Associated Press poinformowała, że zagraniczni obserwatorzy wycofali się z przejścia.
Bezpośrednią przyczyną wybuchu protestu było zabicie w czwartek palestyńskiego oficera policji, interweniującego - jak podano - w sprawie naruszenia porządku publicznego, a faktycznie usiłującego nie dopuścić do bójki przedstawicieli dwu rodzin. Winni zabójstwa policjanta rzekomo bez przeszkód uciekli przez Rafah do Egiptu. Zbuntowani funkcjonariusze oskarżyli służby graniczne o brak kompetencji, zapowiadając, że "wezmą sprawy we własne ręce". Przejście graniczne w Rafah zostało zamknięte.
W kilka godzin po incydencie, szef palestyńskiej policji Alaa Husni powiedział, że sytuację opanowano, jednakże przejście pozostanie zamknięte, a europejscy obserwatorzy powrócą tam prawdopodobnie w sobotę.
Husni wspomniał też o prowadzonych przez policję - jak do tej pory bezskutecznie - poszukiwaniach porwanej właśnie w rejonie Rafah trójki Brytyjczyków: pracownicy organizacji humanitarnej Kate Burton i jej rodziców. Nie wykluczył użycia siły w celu uwolnienia porwanych.