Ochroniarze polityków dorabiali w mafii
Trzynastu ochroniarzy wiodących polityków
bułgarskich zostało zwolnionych z pracy za powiązania z
przestępczością zorganizowaną, informuje prasa
bułgarska.
13.06.2004 | aktual.: 13.06.2004 15:12
"Ochroniarze szefa parlamentu i prokuratora generalnego otrzymywali wynagrodzenie od mafii", pisze największy dziennik w kraju "Trud".
Gazeta cytuje szefa Krajowej Służby Ochrony (bułgarskiego odpowiednika BOR) gen. Dymitra Władimirowa, który poinformował, że w ciągu ostatnich dwóch miesięcy trzynastu jego podwładnych zwolnionych zostało z pracy za utrzymywanie kontaktów ze zorganizowaną przestępczością.
Sprawa wyszła na jaw po kwietniowym zamachu w centrum Sofii na znanego przestępcę. Kierowca przestępcy okazał się etatowym pracownikiem Krajowej Służby Ochrony, który dorabiał w ten sposób po godzinach w oficjalnej pracy.
Kontrola przeprowadzona w Służbie Ochrony wykazała, że kierowcy szefa parlamentu, prokuratora generalnego i jeszcze kilkanaście osób, w tym ochroniarz w budynku rządu, utrzymywali związki z organizacjami przestępczymi. Niektórzy poza godzinami pracy byli nawet osobistymi ochroniarzami bossów mafijnych.
Z ogólnej liczby około 1000 osób, pracujących w Krajowej Służbie Ochrony, zwolniono 18 osób.
Sprawdzenie kontaktów pracowników Krajowej Służby Ochrony trwa. Według dziennika "Trud", sprawdzanych jest ponad 40 osób, a cały skandal będzie miał ciąg dalszy.