PolskaObama i Clinton po polsku?

Obama i Clinton po polsku?

Donald Tusk skłania się do postawienia w wyborach prezydenckich na marszałka
sejmu Bronisława Komorowskiego - twierdzą współpracownicy premiera. Nie
oznacza to jednak, że Radosław Sikorski będzie w kampanii prezydenckiej
nieobecny.

Obama i Clinton po polsku?
Źródło zdjęć: © PAP

06.02.2010 | aktual.: 06.02.2010 14:38

Z ustaleń "Wprost" i "Dżungli politycznej" TVP Info wynika, że szef PO chce, by Sikorski zaangażował się w kampanię Komorowskiego. - Tak samo jak Hilary Clinton zaangażowała się w kampanię Baracka Obamy - mówi jeden z polityków Platformy.

Tusk nie chce przeprowadzić internetowych prawyborów. - Po rezygnacji Tuska musimy ludziom dać kandydata najszybciej jak to tylko możliwe. Prawybory zbytnio by to wydłużyły - twierdzi jeden z naszych informatorów. Taki scenariusz potwierdza też sekretarz generalny PO Grzegorz Schetyna. - Potrzebna jest szybka decyzja. Gdyby wybory były za półtora roku, można by przygotować takie prawybory, teraz jest po prostu za mało czasu - powiedział w rozmowie z PAP.

W tej sytuacji wyboru prawdopodobnie dokona zarząd partii. Dla polityków PO nie jest tajemnicą, że decydujący głos będzie miał w tej sprawie Donald Tusk. Rozmówcy "Wprost" i "Dżungli" z kierownictwa PO twierdzą, że zdecydowanie większe szanse u premiera ma marszałek Sejmu.

A co na to eksperci? - Tusk popełnił fundamentalny błąd, gdyż nie przygotował realnego kandydata na swoje miejsce - mówił Wirtualnej Polsce politolog prof. Wawrzyniec Konarski. - Komorowski nie jest żadnym pewniakiem. On może te wybory przegrać, co byłoby bardzo dobrym zimnym prysznicem dla Tuska i jego ekipy. W tej chwili może wygrać na pewno tylko Sikorski, ale on jest politykiem niebezpiecznym z punktu widzenia Tuska, bo trudno go kontrolować. Jest przykładem harcownika polskiej polityki, który bardzo lubi działać sam, robić dobre wrażenie. Nie zgadzam się z Gowinem, że Sikorski jest dobrym kandydatem dla Platformy, bo to polityk, który może zrobić woltę - podkreślił obserwator sceny politycznej.

Źródło artykułu:Wprost
prezydentdonald tuskbronisław komorowski
Zobacz także
Komentarze (0)