Od końca czerwca trwa pogotowie protestacyjne ogłoszone przez Związek Nauczycielstwa Polskiego. Związkowcy dali wówczas czas rządowi na spełnienie ich postulatów do 29 sierpnia. - Jak wygląda sytuacja? Będzie manifestacja, strajk? - z takim pytaniem Paweł Pawłowski, prowadzący program "Newsroom" w WP zwrócił się do Urszuli Woźniak, wiceprezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.
- Zgodnie z uchwałą podjętą przez Zarząd ZNP 1 września organizujemy pierwszą formę protestu, czyli pikietę przed siedzibą Ministerstwa Edukacji Narodowej - odparła wiceprezes ZNP.
Dodała, że po tym, jak ZNP przyjął uchwałę o pogotowiu protestacyjnym, w trakcie wakacji przedstawiciele związku pisali pisma do posłów, tłumaczac jakie są problemy nauczycieli. - W tym czasie udały się dwie rzeczy. Sejm przyjął dużą nowelizację Karty Nauczyciela, którą niedawno podpisał prezydent. Sejm uchwalił także małą nowelizację i tzw. godziny czarnkowe, dostępności dla uczniów i rodziców zostały zlikwidowane - mówiła wiceszefowa związku.
- A co się nie udało? - dopytywał prowadzący. - Nie udało się nic w zakresie inicjatywy obywatelskiej, czyli systemowego rozwiązania dotyczącego nauczycielskich płac. Naszym zdaniem rząd nie jest od gaszenia pożarów, tylko od wprowadzania systemowych rozwiązań - odparła Woźniak. Przypomnijmy, że chodzi o powiązanie wysokości wynagrodzenia nauczycieli z wysokością przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce. Nowelizacja Karty Nauczyciela w tym zakresie, której projekt trafił do Sejmu już w 2021 roku, miałaby zacząć obowiązywać od stycznia 2026 roku. Nauczyciele nie musieliby wówczas co jakiś czas walczyć o podwyżki, ich pensje rosłyby automatycznie wraz ze wzrostem przeciętnego wynagrodzenia. To mogłoby zachęcić młodych ludzi do pracy w tym zawodzie, obecnie w publicznym szkolnictwie jest ok. 20 tys. wakatów, sytuację ratują w wielu sytuacjach nauczyciele, którzy już są na emeryturze.
- Czy oprócz tej manifestacji, jeśli nie dojdzie do zrealizowania państwa postulatów, planujecie państwo jeszcze jakieś akcje protestacyjne, np. strajk? - zapytał prowadzący program. - Będziemy starali się rozmawiać i negocjować, bo jak widać presja ma sens - odparła wiceszefowa ZNP. - Strajk jest ostatecznością. Proszę mi wierzyć, ze żaden nauczyciel nie marzy o tym, żeby strajkować - dodała.