ŚwiatNowy bilans ofiar pożaru w Norwegii: zginęło 7 Polaków

Nowy bilans ofiar pożaru w Norwegii: zginęło 7 Polaków

Siedmiu Polaków poniosło śmierć w tragicznym pożarze drewnianego domu w norweskim Drammen. Wcześniej norweskie radio informowało o ciałach sześciu osób znalezionych w poniedziałek w pogorzelisku domu zamieszkiwanego przez pracowników z Polski.

10.11.2008 | aktual.: 10.11.2008 18:33

Pożar wybuchł w niedzielę nad ranem. Strawił drewniany trzypiętrowy budynek, w którym mieszkało zdaniem policji 24-25 polskich obywateli. Z pożaru uratowało się 15 osób, w tym dwoje ciężko rannych, których przetransportowano w stanie krytycznym do szpitali. Jeszcze w trakcie akcji ratowniczej stwierdzono śmierć dwóch osób. Sześć ciał znaleziono na najwyższym, trzecim poziomie domu, do którego ratownicy dotarli dzięki wysięgnikowi strażackiemu.

Policja odmawia potwierdzenia tych informacji, odsyłając do konferencji prasowej planowanej na godzinę 16.00 - podała z Oslo AFP. W konferencji ma uczestniczyć przedstawiciel ambasady RP w Norwegii.

Pozostałe poziomy domu nie są jeszcze przeszukane. W poszukiwaniach pomagają dwa specjalnie wytresowane psy ratownicze. Akcja jest bardzo utrudniona ze względu na zagrożenie zawaleniem się konstrukcji domu. Zdaniem władz w budynku może znajdować się jeszcze co najmniej jedno ciało ofiary pożaru.

Norweska telewizja Nyhetskanalen informuje o pięciu ofiarach śmiertelnych i dwóch osobach zaginionych.

Liczby dotyczące osób, które mieszkały w spalonym domu lub które były w nim w chwili pożaru nie są jeszcze ostateczne. Oficjalnie w domu zameldowanych było tylko czterech mieszkańców. Tymczasem policja stwierdziła, np. że 30 różnych osób zarejestrowało swoje telefony komórkowe pod tym adresem.

Media norweskie określają dramat w Drammen (ok. 40 km od Oslo) jako najtragiczniejszy pożar w kraju od 20 lat.

Lokalne władze otoczyły opieką osoby, które w wielu przypadkach uratowały się skacząc z okien budynku. Na miejscu w Drammen działa - zdaniem obserwatorów, energicznie i skutecznie - grupa kryzysowa, złożona z przedstawicieli ambasady RP, Kościoła katolickiego oraz władz samorządowych.

Państwowy Urząd Bezpieczeństwa Społecznego oraz Gotowości (DSB) postanowił przeprowadzić własne dochodzenie na temat przyczyn i przebiegu katastrofy. Chodzi m.in. o sprawdzenie, czy budynek w ogóle nadawał się do zamieszkania oraz ustalenie, dlaczego straż pożarną zawiadomiono zbyt późno - tak, że gdy w ciągu 3-4 minut przybyła na miejsce, wszystkie piętra budynku już płonęły, a strażakom w ognioodpornych strojach udało się dotrzeć tylko do pierwszego piętra.

Michał Haykowski

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)