Nowojorski aligator wpadł w ręce "łapaczy"
W nowojorskim Central Parku para sprowadzonych z Florydy specjalistów złapała aligatora, żyjącego w stawie Harlem Meer w centrum ogrodu.
Aligator prawdopodobnie od dłuższego czasu, nie wadząc nikomu, spokojnie mieszkał w parkowym stawie. Jego obecność wyszła na jaw, gdy przypadkowo został sfilmowany na amatorskiej taśmie wideo.
W nocy z czwartku na piątek liczące 60 cm długości potencjalnie groźne zwierzę bez kłopotu zostało złapane gołymi rękami przez sprowadzonych z Florydy łapaczy, prezentujących na co dzień publiczności w Miami swe umiejętności chwytania krokodyli.
Zdaniem policji, osobliwy nowojorczyk był częściowo udomowiony; prawdopodobnie został wychowany w domu i wyrzucony do rozległego parkowego stawu w momencie, gdy stał się zbyt duży. Obecnie zapewne zamieszka w ogrodzie zoologicznym. Osobnik, znaleziony w nowojorskim parku ma około dwu lat. Dorosłe aligatory mogą osiągać długość do 2,5 metra. (and)