Nowa sanacja
Totalne obalanie autorytetów przez polityków
prawicy - od Antoniego Macierewicza, poprzez braci Kaczyńskich po
Jana Rokitę - prowadzi do niszczenia ludzi wielkich przez ludzi
małych, toruje drogę do władzy demagogom, wyrąbuje autorytaryzm -
pisze "Trybuna".
15.03.2005 07:00
Polska Ludowa była czarną dziurą w historii kraju, bękartem Jałty. III RP jest bękartem Okrągłego Stołu - spisku agentów PRL- owskich służb specjalnych z ich mocodawcami. Lech Wałęsa nie skakał przez mur Stoczni im. Lenina, lecz został dostarczony przez SB motorówką. Były prezydent jest agentem polskich służb, aktualny - jak wynika z wypowiedzi nie tylko Jarosława Kaczyńskiego - jest agentem rosyjskim.
III RP to twór całkowicie przegniły, oparty na mafijno- agenturalnych powiązaniach. Kolejne komisje śledcze specjalizują się w obrzucaniu błotem przeciwników politycznych. Teczkomaniacy, wśród nich Ryszard Bender i Krzysztof Wyszkowski, z pomocą zasobów IPN chcą zniszczyć autorytet Kościoła. Wspiera ich nieposkromione przez przestraszonych hierarchów Radio Maryja.
Wielka kampania obalania autorytetów schodzi w dół - w atmosferze posądzeń lustrują się uczeni i samorządy. Wszyscy są podejrzani. To sprawia, że obywatele tracą zaufanie nie tylko do polityków, ale także do demokratycznych instytucji.
Gremialnie nie ufają Sejmowi i nie wierzą, że udziałem w wyborach mogą poprawić swą sytuację. Jeszcze nigdy w III RP poparcie dla parti, których politycy obiecują szarpnięcie demokracji za cugle, odwołują się do zamachu majowego, zapowiadają obalenie porządku konstytucyjnego, nie było tak duże.
_ Pierwszą funkcją działań skrajnej prawicy w Polsce jest destabilizacja, naruszenie porządku, w jakim żyjemy. Kiedy to nastąpi, otworzy się pole dla odmiennej propozycji, nowego ładu moralnego_- mówi prof. Janusz Reykowski. Podkreśla, że hasła ładu moralnego bardzo często towarzyszyły programom o charakterze autorytarnym. Wystarczy zwrócić uwagę na polskie doświadczenie 20-lecia międzywojennego, w którym najpierw był bezwzględny atak na parlamentaryzm, atak na ówczesne elity. Potem pojawiły się propozycje moralnej odnowy - sanacji. Wreszcie władza przeszła w ręce junty wojskowej, jakbyśmy to dziś powiedzieli. Była to klasyczna dyktatura, łącznie z obozami, procesami politycznymi, strzelaniem do ludzi wychodzących na ulicę.
Ksiądz Adam Boniecki, redaktor naczelny "Tygodnika Powszechnego", także nie kryje niepokoju o przyszłość kraju. _ W taki sposób wyrąbuje się drogę do autorytaryzmu_ - mówi.
Więcej:Trybuna - Obóz sanacyjny