Wrocławska prokuratura odwołała się dzisiaj od odmownej decyzji sądu w sprawie aresztowania kobiety. Prokurator Jakub Przystupa, który prowadzi śledztwo w tej sprawie, twierdzi, że jest to niezbędne. Istnieje bowiem obawa matactwa.
Do zagarnięcia pieniędzy miało dochodzić między 2003 a 2005 rokiem. Kobieta nie wpłacała do sądu pobranych opłat, do czego przyznała się podczas przesłuchania. Jednak jej obrońca zaznacza, że większość zaległości została uregulowana, a klienci Barbary W. nie mają się o co martwić.
Według nieoficjalnych informacji podejrzana zeznała, że pieniądze przeznaczała między innymi na leczenie syna. Barbarze W. grozi do 10 lat więzienia.