Normalnie, ale...
Metro w Madrycie: zwykle zatłoczone, teraz niemal puste (PAP/EPA)
Życie powoli wraca do normy, ale na ulicach wciąż widać znicze, kwiaty i flagi, przypominające o narodowej żałobie. „Strach pozostanie w nas na długo” – mówią mieszkańcy Madrytu, z którymi rozmawiał nasz specjalny wysłannik.
13.03.2004 | aktual.: 13.03.2004 11:06
Jak mówią Polacy mieszkający w stolicy Hiszpanii, wyraźnie spadła liczba osób podróżujących metrem czy podmiejskimi pociągami. Zmieniło się też radykalnie zachowanie podróżnych – nie przycinają drzemek, bacznie obserwują współpasażerów. Wystarczy, że do metra wsiądzie ktoś z nietypową torbą, by ściągnąć na siebie niespokojne spojrzenia.
O czwartkowych zamachach przypominają też policjanci i wojskowi, stojący na wszystkich głównych ulicach, dworcach, stacjach. Oni też są czujniejsi i bardziej podejrzliwi, niż przed zamachami. Gdy tylko ktoś zachowuje się nietypowo, musi liczyć się z natychmiastową kontrolą.