Lewica składa projekt dotyczący między innymi nocnego zakazu sprzedaży alkoholu. Zastanawiam się, czy koleżanki i koledzy z Koalicji Obywatelskiej przyklasną takiemu projektowi? - z takim pytaniem Paweł Pawłowski, prowadzący program "Tłit", zwrócił się do wicemarszałek Senatu Magdaleny Biejat z Nowej Lewicy.
- Ja słyszałam same dobre opinie ze strony KO, może nie tej warszawskiej, ale mam nadzieję, że wszyscy mamy świadomość, jak ogromnym problemem jest w Polsce nadmierne spożycie alkoholu - odparła polityczka Lewicy. - To się przekłada na zatkane SOR-y, bo ludzie pod wpływem alkoholu częściej ulegają wypadkom. Dostępność na stacjach benzynowych przekłada się na zwiększone niebezpieczeństwo na drogach, na zwiększenie przemocy domowej. A mówię o tym też dlatego, że w 180 gminach w Polsce wprowadzono taki zakaz sprzedaży nocnej alkoholu i efekty były natychmiastowe. Statystyki interwencji policji do awantur, statystyki zgłoszeń przemocy domowej, obłożenia SOR-ów spadły po kilkadziesiąt procent - dodała.
- Zapewne, ale zastanawiam się, czy będzie wola polityczna, by ten projekt przyjąć. Rozmawiałem ostatnio chociażby z Markiem Sawickim z PSL, który mówi, że pomysł jest dobry, natomiast on nie byłby za tym, żeby wprowadzać odgórny zakaz w całym kraju, ale oddać te kompetencje samorządom - zwrócił uwagę prowadzący program.
- Samorządy już teraz mają te kompetencje, ale jak widać po przykładzie Warszawy, nie zawsze można liczyć na rozsądek radnych. Mówię o tym, że nie było to rozsądne, dlatego że w Warszawie przeprowadzono na ten temat szerokie konsultacje - stwierdziła Biejat. - Wynikało z nich, że mieszkańcy tego chcą, a radni i tak zagłosowali przeciw. Uważam, że nie może być tak, że Polacy mogą czuć się bezpiecznie na ulicy, w swoich domach, tylko tam, gdzie ich radni są rozsądni i się nie boją, albo nie ulegają jakiemuś lobby. To jest ustawa, która po prostu normalizuje i wprowadza równy standard dla wszystkich mieszkańców Polski - tłumaczyła.
Polityczka Lewicy dodała, że w ustawie pojawił się także zapis, wprowadzony na wniosek samorządów, wydłużający nocną prohibicję do godziny 8 rano. - Udowodnionym problemem jest bowiem kupowanie tak zwanych małpek przed pracą. To również niestety wzmaga alkoholizm. I znowu to jest poważny problem społeczny, który odbija się na naszym zdrowiu psychicznym, na naszym zdrowiu fizycznym, na bezpieczeństwie zwłaszcza kobiet i dzieci. I należy go po prostu rozwiązać - stwierdziła Magdalena Biejat.