NA ŻYWO

Takich walk jeszcze nie było. Hamas się wykrwawia [RELACJA NA ŻYWO]

Izraelscy żołnierze w Gazie
Izraelscy żołnierze w Gazie
Źródło zdjęć: © Fot. IDF
Wojciech RodakMateusz Czmiel

04.12.2023 | aktual.: 05.12.2023 21:22

Wtorek to 60. dzień wojny między Izraelem a Hamasem. Izraelska armia poinformowała, że dotarła do centrum Chan Junus, największego miasta na południu Strefy Gazy. - To najbardziej intensywny dzień (walk – red.) od rozpoczęcia inwazji lądowej, pod względem zabitych terrorystów, liczby starć i użycia ognia z ziemi i powietrza - relacjonował gen. Jaron Finkelman, szef Dowództwa Południowego Sił Obronnych Izraela. Dodał, że armia wiele skrytek z bronią, a także naziemnych i podziemnych kwater Hamasu. Śledź relację na żywo Wirtualnej Polski.

Najważniejsze informacje
  • Zakładnicy, którzy pod koniec listopada zostali uwolnieni przez palestyńską organizację terrorystyczną Hamas, znajdowali się pod wpływem leków psychotropowych; podanie tych specyfików miało sprawić, że osoby wychodzące na wolność będą wyglądały na spokojne i szczęśliwe - powiadomili we wtorek przedstawiciele izraelskiego resortu zdrowia.
Relacja na żywo

Śledź dalej relację Wirtualnej Polski z wojny w Strefie Gazy TUTAJ.

Izraelska armia opublikowała zdjęcie dowództwa Hamasu w północnej Gazie, wykonane w jednym z tuneli pod miastem. Jednocześnie poinformowała, że pięciu oznaczonych kółeczkami osobników zostało już zabitych w nalotach. Wśród nich miał znajdować się Wael Rajab, zastępca dowódcy brygady Hamasu w północnej Gazie.

Sekretarz stanu USA Antony Blinken ogłosił we wtorek politykę restrykcji wizowych przeciwko osobom zaangażowanym w przemoc na Zachodnim Brzegu Jordanu, w tym izraelskim osadnikom. Jak dodał, Izrael musi robić więcej, by pociągnąć ekstremistów do odpowiedzialności.

"Stany Zjednoczone konsekwentnie sprzeciwiają się działaniom podważającym stabilność na Zachodnim Brzegu, w tym atakom izraelskich osadników na Palestyńczyków i atakom Palestyńczyków na Izraelczyków. Podkreśliliśmy w rozmowach z izraelskim rządem potrzebę intensyfikacji działań, aby pociągnąć do odpowiedzialności ekstremistycznych osadników, którzy dopuścili się brutalnych ataków na Palestyńczyków na Zachodnim Brzegu" - napisał Blinken w oświadczeniu ogłaszającym restrykcje wizowe wobec sprawców przemocy na Zachodnim Brzegu oraz osób "ograniczających cywilom dostęp do koniecznych usług i podstawowych potrzeb". Zakazowi wjazdu do USA podlegać mogą również członkowie rodzin objętych sankcjami.

Blinken zapowiedział, że będzie w dalszym ciągu naciskał na Izrael, by podejmował dodatkowe działania, by chronić palestyńskich cywilów, a także na Autonomię Palestyńską, by powstrzymywała ataki Palestyńczyków przeciwko Izraelczykom.

Zakładnicy, którzy pod koniec listopada zostali uwolnieni przez palestyńską organizację terrorystyczną Hamas, znajdowali się pod wpływem leków psychotropowych. Podanie tych specyfików miało sprawić, że osoby wychodzące na wolność będą wyglądały na spokojne i szczęśliwe - powiadomili we wtorek przedstawiciele izraelskiego resortu zdrowia.

Dzisiejsze nagranie z okolic Tel Awiwu. Rakieta Hamasu nieomal spadła na dwóch chłopców.

Siły Obronne Izraela opublikowały nagranie z walk w Chan Junus na południu Strefy Gazy.

- Często (partnerzy z Zachodu – red.) pytają nas o zniszczenia w Strefie Gazy. (…) Nasze siły znajdują w prawie każdym domu broń, terrorystów. Wiemy, że częścią ich sposobu działania jest pozostawianie broni w domach. Terroryści przychodzą do domu w cywilnych ubraniach i stamtąd walczą - relacjonował gen. Halevi.

- Aby uderzyć we wroga i chronić nasze siły, musimy używać dużej siły ognia. Dlatego działamy z wielką mocą, ale jednocześnie staramy się unikać szkód dla tych, którzy nie są zaangażowani, tak bardzo, jak to możliwe - zapewnił. Dodał, że armia "robi wszystko, by odbić zakładników".

- Często (partnerzy z Zachodu – red.) pytają nas o zniszczenia w Strefie Gazy. (…) Nasze siły znajdują w prawie każdym domu broń, terrorystów. Wiemy, że częścią ich sposobu działania jest pozostawianie broni w domach. Terroryści przychodzą do domu w cywilnych ubraniach i stamtąd walczą - relacjonował gen. Halevi.

- Aby uderzyć we wroga i chronić nasze siły, musimy używać dużej siły ognia. Dlatego działamy z wielką mocą, ale jednocześnie staramy się unikać szkód dla tych, którzy nie są zaangażowani, tak bardzo, jak to możliwe - zapewnił. Dodał, że armia "robi wszystko, by odbić zakładników".

Szef sztabu Sił Obronnych Izraela gen. Herzi Halevi powiedział, że wojsko okrąża Chan Junus na południu Strefy Gazy, rozpoczynając trzeci etap ofensywy naziemnej przeciwko Hamasowi w Strefie Gazy.

- Po 60 dniach od rozpoczęcia wojny nasze siły otaczają obszar Chan Junus. Jednocześnie pracujemy nad pogłębieniem zdobyczy w północnej części Strefy. Każdy, kto myślał, że armia nie będzie wiedziała, jak wznowić walki po rozejmie, był w błędzie. Hamas mocno to odczuwa. W ciągu ostatnich kilku dni wyeliminowano wielu terrorystów Hamasu, w tym dowódców wyższego szczebla - mówił Halevi.

Dodał, że izraelska armia przeszła do trzeciej fazy" operacji naziemnej. - Zdobyliśmy wiele twierdz Hamasu w północnej Gazie, a teraz działamy przeciwko jego redutom na południu. Działamy profesjonalnie, z wyprzedzeniem usuwając ludność palestyńską z obszarów walk. Uderzamy w Hamas z powietrza, lądu i morza - relacjonował.

Izraelska armia podała, że w walkach w Gazie zginęło dwóch kolejnych żołnierzy. Oznacza, że dotychczas w inwazji lądowej poległo 82 żołnierzy Sił Obronnych Izraela.

Społeczność międzynarodowa musi powtrzymać Izrael, zanim wojna w Gazie rozleje się na Syrię - wezwał we wtorek prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan, przemawiając na szczycie Rady Współpracy Zatoki Perskiej w Katarze.

- Zbrodnie wojenne Izraela i zbrodnie przeciwko ludzkości w Gazie nie powinny pozostać bez odpowiedzi - zaznaczył Erdogan. - Naszym priorytetem jest natychmiastowe ogłoszenie trwałego zawieszenia broni i zapewnienia przepływu pomocy humanitarnej - dodał, zwracając się do zgromadzonych w Dosze przywódców państw wchodzących w skład Rady Współpracy Zatoki Perskiej.

Turecki przywódca zaapelował też o podjęcie kroków mających zapobiec "przekształceniu się okrucieństw w Gazie w wojnę regionalną, która mogłaby także objąć Syrię".

- Ostatnie wydarzenia pokazały, jak ważne jest utworzenie suwerennego, niezależnego państwa palestyńskiego ze stolicą w Jerozolimie Wschodniej. Turcja jest gotowa wziąć na siebie odpowiedzialność w tej kwestii wraz z innymi krajami regionu, w tym poprzez model gwarancji bezpieczeństwa - powiedział prezydent Erdogan.

Prezydent Turcji oskarżył wcześniej Izrael o popełnianie ludobójstwa w Gazie, a samego premiera Izraela Benjamina Netanjahu o bycie "rzeźnikiem Gazy". Erdogan zapowiadał też wysiłki mające doprowadzić do postawienia przed międzynarodowymi trybunałami osób, które uważa za odpowiedzialne za zbrodnie w palestyńskiej enklawie. Grupa tureckich prawników dostarczyła Międzynarodowemu Trybunałowi Karnemu dowody, mające te oskarżenia potwierdzać.

Żołnierz regularnej armii Libanu zginął we wtorek na południu kraju w wyniku ostrzału z Izraela - poinformowała libańska armia.

"Stanowisko armii w Al-Adajsa zostało zbombardowane przez wrogie wojska izraelskie. Zginął jeden żołnierz, trzech odniosło obrażenia" - przekazała armia w komunikacie.

Choć od 7 października, kiedy terrorystyczna organizacja Hamas zaatakowała Izrael, rozpoczynając wojnę, dochodziło do wymiany ognia pomiędzy terrorystycznymi sojusznikami Hamasu stacjonującymi w Libanie, a siłami izraelskimi, to dotąd nie było przypadku starć z regularną armią Libanu - zauważyła agencja AFP.

Od 7 października, kiedy terrorystyczna organizacja Hamas zaatakowała Izrael, a armia izraelska rozpoczęła wymierzoną w Hamas operację wojskową, w Strefie Gazy zginęło15,9 tys. osób - podał we wtorek tamtejszy resort zdrowia.

Informacje o liczbie ofiar śmiertelnych w Strefie Gazy wzbudzały poprzednio wątpliwości - m.in. dlatego, że publikujące bilanse ofiar biuro jest kontrolowane przez Hamas, który prawdopodobnie kilkukrotnie zawyżył liczbę ofiar ostrzału szpitala Al-Ahli, przeprowadzonego 17 października.

Izraelska armia poinformowała, że dotarła do centrum Chan Junus, największego miasta na południu Strefy Gazy.

Generał dywizji Jaron Finkelman, szef Dowództwa Południowego, powiedział, że "żołnierze biorą udział w najcięższych walkach od rozpoczęcia inwazji lądowej na enklawę ponad miesiąc temu".

- Jesteśmy w sercu Dżabaliji, w sercu Szejaji, a od dzisiejszego wieczora także w sercu Chan Junus -  mówił w oświadczeniu rozpowszechnionym przez Siły Obronne Izraela.

- To najbardziej intensywny dzień (walk – red.) od rozpoczęcia inwazji lądowej, pod względem zabitych terrorystów, liczby starć i użycia ognia z ziemi i powietrza - dodał. - Zamierzamy kontynuować natarcie, aby powiększyć nasze zdobycze - mówił.

Armia podaje, że żołnierzom udało się rozbić szereg posterunków Hamasu w Dżabaliji i Szejaji, likwidując skrytki z bronią oraz "infrastrukturę terrorystyczną zarówno naziemną, jak i podziemną".

- W ciągu ostatniego dnia piechota, siły pancerne, inżynieryjne i powietrzne współpracowały w walce z terrorystami twarzą w twarz. Wielu terrorystów zlikwidowano - podała izraelska armia. Zaznaczono, że część składów broni Hamasu została znaleziona w obiektach cywilnych.

Jedna z rakiet Hamasu spadła w rejonie Tel Awiwu. Jej odłamki raniły mężczyznę około czterdziestki.

Kolejny pocisk Hamasu spadł koło szkoły w Tel Awiwie. Nikt nie został ranny.

Rakieta, wystrzelona przez Hamas, uderzyła w budynek mieszkalny w Aszkelonie na południu Izraela. Dwie kobiety zostały lekko ranne,

Przedstawiciel izraelskiego ministerstwa zdrowia powiedział Komisji Zdrowia Knesetu, że zakładnikom uwolnionym z niewoli Hamasu podano tabletki uspokajające przed przekazaniem ich Czerwonemu Krzyżowi w celu przetransportowania do Izraela – pisze Times of Israel.

Leki te – konkretnie substancja o nazwie klonazepam – miały sprawić, że zakładnicy będą wydawać się spokojni, szczęśliwi i optymistyczni po fizycznym znęcaniu się, pozbawieniu wolności i psychicznym terrorze przez ponad 50 dni w Strefie Gazy.

Klonazepam jest stosowany w zapobieganiu i leczeniu zaburzeń lękowych, drgawek, manii dwubiegunowej, pobudzenia związanego z psychozą i zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych.

Przedstawiciel ministerstwa nie ujawnił, czy podawanie leków zostało potwierdzone badaniami krwi przeprowadzonymi na uwolnionych zakładnikach w izraelskich szpitalach, czy też na podstawie zeznań uwolnionych zakładników.

Rodziny zakładników, zeznające wcześniej przed komisją, jako pierwsze poruszyły tę kwestię.

W wyniku wojny pomiędzy Izraelem a Hamasem w Strefie Gazy poziom zagrożenia dla Izraelczyków w zakresie podróży został podniesiony dla 80 krajów na całym świecie; nie ma wśród nich Polski – wynika z listy opublikowanej przez Radę Bezpieczeństwa Narodowego Izraela, omawianej przed izraelskie media.

Wzrost zagrożenia dotyczy m.in. kilkunastu krajów na kontynencie europejskim, w tym Wielkiej Brytanii, Niemiec, Francji, Szwecji, Holandii czy Węgier. W pięciostopniowej skali zajmowały one do tej pory poziom pierwszy, tj. "podstawowe środki ostrożności"; obecnie posiadają poziom drugi, tj. "zwiększone środki ostrożności".

"Od początku wojny zidentyfikowaliśmy wzmożone wysiłki Iranu i jego popleczników, w tym Hamasu i frakcji globalnego dżihadu, mające na celu zaszkodzenie izraelskim i żydowskim celom na całym świecie" – napisała Rada w oświadczeniu, cytowanym przez "Jerusalem Post".

Jak dodała, "w wielu krajach obserwuje się stały i znaczący wzrost podżegania, prób ataków i przejawów antysemityzmu".

Wśród krajów, co do których odnotowano wzrost zagrożenia, nie ma Polski, a także m.in. państw bałtyckich oraz Czech, Słowacji czy Rumunii.

Rada Bezpieczeństwa Narodowego rekomenduje ponadto powstrzymanie się od wszelkich podroży do krajów Bliskiego Wschodu, a także krajów graniczących z Iranem i kilku krajów muzułmańskich w Azji. Wzywa też izraelskich obywateli do "trzymania się z dala od demonstracji i protestów" oraz "unikania eksponowania izraelskich i żydowskich symboli oraz dużych izraelskich zgromadzeń" za granicą.

"Nie możemy powiedzieć: nie jedź, ale Izraelczycy powinni rozważyć, dokąd się udają" – powiedział jeden z urzędników Rady, cytowany przez "Jerusalem Post".

W ostatnim czasie w Strefie Gazy zginęło kolejnych 19 pracowników Agencji ONZ ds. Pomocy Uchodźcom Palestyńskim na Bliskim Wschodzie (UNRWA); od 7 października, gdy rozpoczęła się wojna Izraela z palestyńską organizacją terrorystyczną Hamas, śmierć poniosło już 130 przedstawicieli UNRWA - powiadomiła we wtorek stacja CNN.

Około 1 mln przesiedleńców wewnętrznych w Strefie Gazy znalazło schronienie w 99 naszych obozach, zlokalizowanych w centralnej i południowej części półenklawy. Takie obiekty znajdują się m.in. w okolicach miast Chan Junis i Rafah, gdzie od poniedziałku trwa kolejny etap ofensywy izraelskich sił lądowych. Z tego powodu cywile są narażeni na coraz większe niebezpieczeństwo. W wyniku ostrzału jednego z obozów w Chan Junis, znajdującego się w budynku szkoły, zginęło ostatnio czworo uchodźców - powiadomili przedstawiciele agencji, cytowani przez CNN.

UNRWA powstała w 1950 roku, wkrótce po zakończeniu pierwszej wojny arabsko-izraelskiej. To jedyna organizacja zajmująca się uchodźcami (oraz ich potomkami), pochodzącymi z tylko jednego regionu, których sytuacja jest efektem tylko jednego konfliktu. Pozostałymi uchodźcami, którzy od czasu powstania ONZ w 1945 roku uciekali ze wszystkich innych krajów pogrążonych w konfliktach, zajmuje się urząd Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców (UNHCR).

UNRWA zatrudnia ponad 30 tys. osób, w większości Palestyńczyków.

Źródło artykułu:WP Wiadomości