ŚwiatNiemcy zastanawiają się nad torturami

Niemcy zastanawiają się nad torturami

23.02.2003 20:14

Wśród niemieckich polityków i prawników wybuchł ostry spór o dopuszczalność stosowania tortur lub tylko groźby użycia siły wobec porywacza w celu zmuszenia go do wskazania miejsca przebywania ofiary.

Niemieckie Stowarzyszenie Sędziów wydało w niedzielę oświadczenie, w którym napiętnowało zarówno tortury, jak i samo grożenie użyciem siły wobec przesłuchiwanych, jako metody zakazane.

Ten zakaz wynika niemieckiej konstytucji, z Europejskiej Konwencji Praw Człowieka oraz z odpowiednich konwencji ONZ - czytamy w oświadczeniu, wydanym przez landowe stowarzyszenie sędziów oraz przewodniczącego stowarzyszenia Geerta Mackenrotha. "Bardzo żałuję, że moje wcześniejsze wypowiedzi sugerowały inne stanowisko" - napisał Mackenroth.

Nawiązując do wypadków związanych z uprowadzeniem we wrześniu 2002 r. syna frankfurckiego bankiera Jakoba von Metzlera, Mackenroth powiedział w jednym z wywiadów: "Można sobie wyobrazić przypadki, kiedy tortury lub sama ich groźba mogą być dozwolone - wtedy mianowicie, gdy naruszamy jedno dobro, aby uratować dobro wyższe".

11-letni chłopiec został uprowadzony przez zaprzyjaźnionego z rodziną ofiary studenta prawa Magnusa G. Zatrzymany przez policję sprawca odmawiał początkowo wskazania miejsca pobytu ofiary. Wiceszef policji we Frankfurcie Wolfgang Daschner po siedmiogodzinnym bezskutecznym przesłuchaniu zagroził podejrzanemu użyciem siły, która miała mu sprawić "duży ból". Porywacz przestraszył się i wskazał miejsce ukrycia ofiary, jednak chłopiec już od dawna nie żył.

Daschner natychmiast poinformował o swoim postępowaniu przełożonych. Grozi mu kara do 10 lat więzienia. Uważa on jednak swoją decyzję za usprawiedliwioną. W wywiadzie dla magazynu "Focus" Daschner wezwał do zmiany prawa, tak aby umożliwić użycie siły jako "środka ostatecznego" w sytuacji ratowania ludzkiego życia. "Nie mogę sobie wyobrazić, że zostanę oskarżony i skazany" - powiedział.

Premier Hesji - landu, na którego terenie leży Frankfurt - Roland Koch nazwał zachowanie policjanta "jak najbardziej zrozumiałym". Daschner traktował groźbę użycia siły jako ostatnią szansę na znalezienie uprowadzonego chłopca, a więc działał w stanie wyższej konieczności - powiedział Koch.

Natomiast niemiecki minister spraw wewnętrznych Otto Schily skrytykował postępowanie funkcjonariusza policji. "Jeżeli będziemy traktować te sprawy jako wybór pomiędzy wartościami dwóch dóbr, to skończymy te rozważania na przywróceniu kary śmierci" - powiedział Schily magazynowi "Der Spiegel".

Także przewodniczący związku zawodowego heskich policjantów ocenił stosowanie tortur przy przesłuchaniu jako metodę nie do przyjęcia.

Sekretarz generalny Rady Europy Walter Schwimmer zapowiedział zbadanie sprawy przez właściwy komitet Rady. Europejska konwencja zabrania stosowania wszelkich form tortur - przypomniał Schwimmer. (iza)

Źródło artykułu:PAP
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także