Niemcy zapraszają Polaków: w wasze święta mamy otwarte sklepy
1 listopada to nie tylko wyprawy na cmentarze. Sporo Polaków decyduje się po odwiedzeniu grobów pojechać na zakupy... do Niemiec. We wschodnich landach to zwyczajny dzień pracy. A niemieccy handlowcy coraz serdeczniej witają polskich klientów.
04.11.2012 | aktual.: 05.11.2012 11:21
Przez ostatnie dni Sven Noack z Izby Przemysłowo-Handlowej w Cottbus miał ręce pełne roboty. Miasto przygotowywało się na Wszystkich Świętych. I zwiększone obroty handlowe. Głównie dzięki Polakom: w Polsce to dzień wolny od pracy, również w handlu. A w niemieckich landach wschodnich 1 listopada to normalny dzień pracy. We wschodnich landach świętowany jest Dzień Reformacji 31 października, poza Berlinem, gdzie nie świętuje się żadnego z tych dwóch dni.
"Życzymy udanych zakupów"
Co najważniejsze - pracują sklepy, centra handlowe i rozrywkowe. I czekają na klientów z Polski. Więc Sven Noack rozdzielał przed pierwszym listopada w regionie plakaty, które przygotowała izba handlowa: "Życzymy Wam udanych zakupów u nas - Nasz język polski nie jest tak dobry, nasz serwis jest tym bardziej lepszy". Może do poprawności językowej można by mieć zastrzeżenia, ale każdy Polak zrozumie, że jest w niemieckim sklepie serdecznie witany.
Handlowcy w Brandenburgii i Saksonii coraz częściej zaznaczają polskie dni świąteczne w swoich terminarzach: 1 i 11 listopada, 6 stycznia, Boże Ciało, czy 15 sierpnia. Bo wolne w Polsce w dniu, w którym w Niemczech się pracuje, oznacza dla niemieckich sklepów i centrów handlowych dodatkowe obroty. Po wizycie w kościele, na cmentarzu, czy u rodziny, Polacy z przygranicznych terenów jadą do Niemiec. W końcu Cottbus leży tylko 35 kilometrów od granicy, Berlin 80, a Frankfurt nad Odrą, czy Goerlitz dzieli od Polski tylko rzeka.
W galerii handlowej w Goerlitz, czy w Kauflandzie w Foerst, słychać w takie dni przede wszystkim polski język. Podobnie, jak w brandenburskiej Tropical Island, Tropikalnej Wyspie, położonym między Berlinem a Cottbus centrum rekreacyjnym, z basenami i plażami pod dachem.
Polacy są mile widziani
- Akcja plakatowa ma na celu pokazanie polskim klientów, że są u nas mile widziani - mówi Sven Noack. - A z drugiej strony - uświadomić tym handlowcom, którzy tego jeszcze nie zauważyli, jak ważni dla regionu są klienci z Polski - dodaje. Według statystyk, około 10 procent klientów sklepów w regionie pochodzi z polskich terenów przygranicznych. To dla handlowców dużo, zwłaszcza w dzisiejszych czasach. - Tylko dzięki klientom z Polski, mimo spadków spowodowanych sprzedażą w internecie, handlowcy w regionie nadal się trzymają - tłumaczy. Bo klient z Polski, jak pokazują badania, wcale nie odpowiada stereotypowi "biednego Polaka". Przeciętnie wydaje podczas jednego wypadu na zakupy około 100 euro. To, jak na wschodnio-niemieckie warunki, sporo.
Pierwsza akcja plakatowa cottbuskiej izby handlowej miała miejsce w sierpniu, podczas święta Wniebowzięcia Marii Panny. To też dzień pracy we wschodnich landach. Plakaty witające polskich klientów pojawiły się w centrum miasta. "Witamy naszych szanownych klientów i życzymy przyjemnych zakupów w naszym Cottbus", można było przeczytać po polsku. Właściciele tych sklepów, w których plakaty zawisły, odnotowali większą ilość kupujących z Polski. Wielu z nich, dlatego zdecydowało się pozostawić plakaty na dłużej.
- Nic dziwnego - kwituje Noack. - Jeżeli jestem w obcym kraju, to reaguję pozytywnie na każdy przyjazny wobec mnie gest. Też plakat po polsku - dodaje. Zachęceni tamtym powodzeniem, w listopadzie nowe plakaty zamówili też inni handlowcy. W czasie tegorocznego święta Wszystkich Zmarłych, plakatami do odwiedzin zachęcać Polaków będą już nie tylko sklepy w Cottbus, ale też w Foerst, Guben i w regionie Eichenwalde.
Turystyka zakupowa
Ale handlowcy w regionie nie stawiają tylko na znaki sympatii. Izba przemysłowo-handlowa organizuje też seminaria: coraz bardziej popularne kursy języka polskiego, oraz szkolenia, jak reklamować się na polskim rynku lokalnym. Niektóre centra handlowe już teraz przypominają w polskiej prasie regionalnej i radiu, że w polskie święta, 1 i 11 listopada, pracują. Niemieccy handlowcy planują przypomnieć się polskim klientom również przed świętami. W określone adwentowe niedziele zniesiony jest w Niemczech zakaz handlu.
Ale turystyka zakupowa w tym tygodniu nie odbywa się tylko w jedną stronę, z Polski do Niemiec. Niemieckie media, zwłaszcza w Berlinie, Brandenburgii i Meklemburgii-Pomorzu Przednim, informują w tym tygodniu, aby w czwartek nie wybierać się do Polski. Gros klientów z Niemiec przyjedzie jednak w środę, kiedy we wschodnich Niemczech (poza Berlinem) przypada święto protestanckie, i mieszkańcy tych landów mają wolne.
Z Berlina dla polonia.wp.pl
Agnieszka Hreczuk