Nie dawali mu szans na przeżycie. Pielęgniarka zaadoptowała Alana, który otarł się o śmierć

Dzięki wielkiemu sercu pielęgniarki i jej męża chłopiec, który w pierwszych dniach swojego życia o mało nie zginął, dostał dom i matczyną miłość. Biologiczna matka straciła prawa rodzicielskie po tym, jak pod jej opieką chłopiec wypadł z wózka i uderzył głową o betonowe schody.

Nie dawali mu szans na przeżycie. Pielęgniarka zaadoptowała Alana, który otarł się o śmierć
Źródło zdjęć: © Pixabay.com | public domain
Klaudia Stabach

23.10.2017 | aktual.: 23.10.2017 18:09

Alan w wyniku wypadku miał pękniętą czaszkę i liczne krwiaki mózgu. Lekarze nie dawali mu szans na przeżycie. Chłopiec przeszedł trepanację czaszki, ale powikłania są tak duże, że dziecko wymaga całodobowej i profesjonalnej opieki. Sąd skazał nieodpowiedzialną matkę na karę ośmiu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata i odebrał jej prawa rodzicielskie. Dzieckiem postanowiła zaopiekować się pielęgniarka - pani Magdalena. "Mówili nam, że on będzie w takim wegetatywnym stanie, żebyśmy byli przygotowani na to, że będzie patrzył się w jeden punkt i że nie mamy co liczyć na to, że kiedykolwiek usiądzie, będzie mogł jeść normalnie" - wylicza adopcyjna matka Alana Magdalena Madeja w rozmowie z reporterami programu "Uwaga" TVN.

Alan od czasu, gdy doznał urazu, choruje na padaczkę. Podczas napadów robi się sztywny i przestaje oddychać. Ponadto kilka razy w tygodniu musi być rehabilitowany i brać udział w zajęciach z neurologopedą. Stan zdrowia dziecka wymaga nieustannej opieki nad nim. Pani Magda, po urlopie macierzyńskim prawdopodobnie będzie musiała zrezygnować z pracy zawodowej. Jednak pomimo ciężkiej sytuacji pojawia się iskierka nadziei. "Jestem bardzo mile zaskoczony. Nie spodziewałem się, że po takim przejściu, z takimi ubytkami w ośrodkowym układzie nerwowym, będzie się tak ładnie rozwijał. To duża zasługa pani Magdy" - mówi Paweł Bryl z oddziału noworodka, patologii i intensywnej terapii noworodka z Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Elblągu.

Nowa mama chłopczyka ma doświadczenie w opiece nad chorymi. Pracowała w hospicjum i z osobami niepełnosprawnymi umysłowo. Postępy w rehabilitacji dziecka są tak duże, że istnieje prawdopodobieństwo aby mógł w przyszłości w miarę normalnie funkcjonować.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (47)